piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 14

*Z pkt.Eweliny*
      Dzisiaj o dziwo nic mi się nie śniło. Zwykle to mi się śni, że jakiś psychopatyczny morderca goni mnie z tasakiem i próbuje zabić...Mam dziwną psychikę, ale to już nie moja wina. W zasadzie, to wydaje mi się, że wieczorem Logan zaniósł mnie gdzieś...ale nie jestem pewna, czy to była jawa czy sen. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że leżę w jakimś pokoju. Na szafce był budzik, więc sprawdziłam godzinę. Była 9:00. Chyba jednak Logan mnie tu przyniósł...tylko gdzie on jest?! Nie było go w pokoju. Zauważyłam, że na ziemi leżała mata, poduszka i koc. Czy on spał przeze mnie na ziemi? Moje rozmyślania przerwał słodki zapach...Wtedy do pokoju wszedł Logan.
-O, już się obudziłaś? Dobrze Ci się spało?
-Tak...co tam niesiesz?
-Naleśniki z czekoladą. Nie wiem, czy takie lubisz, ale nie znalazłem do jedzenia niczego innego, więc przyniosłem to...
-No co ty to moje ulubione!
-Serio? Moje też! Mogę się przysiąść? - powiedział wskazując głową na łóżko.
-Jasne! - powiedziałam i posunęłam się trochę.
      Na środku łóżka położył tacę z naleśnikami. To miłe, że przyniósł mi śniadanie do łóżka i takie...romantyczne? Zapadła niezręczna cisza...
-Na serio spałeś na podłodze? - palnęłam pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy.
-Tak.
-Dlaczego? Nie było ci zbyt twardo?
-Cóż, może i było twardo, ale tak słodko spałaś, że nie chciałem cię budzić...
-To miło z twojej strony. Ty smażyłeś te naleśniki?
-Tak, a co?
-Są bardzo dobre.
-Dzięki - no i zeszło na temat naleśników...musiałam coś powiedzieć, bo jeszcze chwila i dostałabym napadu śmiechu.
-Słuchaj, dzięki, że wytarłeś mi wczoraj tusz z policzków. Pewnie wyglądałam wtedy strasznie...
-Dla mnie zawsze wyglądasz ślicznie...Eee, i nie musiałaś dla mnie udawać, że płaczesz.
-Skąd wiesz, że udawałam?
-Ktoś, kto nie boi się horrorów i usypia w najlepszym momencie, raczej nie płacze na Titanicu.
-Aha...
-Spoko, ja nawet wolę dziewczyny, które lubią horrory, bo przynajmniej będę miał z kim je oglądać.
-To dobrze...odnośnie twojego wczorajszego pocałunku, to naprawdę dobrze całujesz.
-Dziękuję. Ale ja jeszcze nie miałem okazji się dowiedzieć jak ty całujesz.
-A chcesz się dowiedzieć?
-Jak najbardziej...
-To chodź tu - przybliżyłam się i pocałowałam go.
      Nie wiem ile się tak całowaliśmy, ale chyba długo. Pewnie było by jeszcze dłużej, gdyby czekolada się na nas nie wylała.
-O nie. Poczekaj, zaraz ci przyniosę jakąś koszulkę.
-Okej - zdjął swoją, założył jakąś czystą i zaczął szukać jakieś dla mnie. Podał mi czerwoną.
-Może być?
-Tak. Czerwony to mój ulubiony kolor - W tym momencie zadzwonił mój telefon. To był James. Czego on ode mnie chce? Odebrałam, co miałam zrobić.
-Halo?
-Ewelina - powiedział.
-Tak James? Coś nie tak? Wszystko w porządku coś z Nadi?
-Tak to ja. W zasadzie...
-No mów!
-Pokłóciłem się z Nadi.
-Co?!
-No, nie wiem czy do końca.
-Co!!
-Słyszała jak rozmawiałem z Halston!
-Że co?!!
-Przestań!
-Ok,ok co teraz zrobisz?!
-Nie mam zielonego pojęcia. Przez to do Ciebie dzwonię.
-Aha.
-Masz może teraz czas?
-No raczej tak.
-To moglibyśmy się spotkać?
-Ok, a gdzie?
-Mogę do Ciebie wpaść?
-Pewnie, ale jestem u Logana.
-Super to przekaż mu, że wpadnę do niego za 10 minut.
-Dobra przekażę. Pa James.
-Pa - rozłączył się.

By JANEY ^^
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
      No hej wszystkim! Tak oto jest pierwszy rozdział napisany wyłącznie przeze mnie. I właściwie, pierwsza notka pisana przeze mnie. Wcześniej to Lena wszystko dodawała i pisała notki. Teraz ja od czasu do czasu również będę dodawać rozdziały. Zapraszam również na mojego bloga o BTR: nieoczekiwanazmiana.blogspot.com oraz na bloga o tematyce fantasy, tj: wampiry, wilkołaki, czarownice, sukuby i ludzie, później będzie też trochę duchów i aniołów, ale to później: differentworlds-onedecision.blogspot.com No, to chyba tyle co chciałam napisać... A, napomnę jeszcze tylko, że pkt. Jamesa i Nadji pisze Lena, ja piszę pkt. Logana i Eweliny, a razem piszemy resztę. Tak dla wiadomości. No to wpadajcie na blogi, i do zobaczenia za... 3 komentarze!!! Nie wcześniej, papa
                                                              Janey^^

4 komentarze: