Hej! Wiem,że długo nie było rozdziału,ale po pierwsze: Nie chodził mi blogger,a po drugie: Janey ^^ nie ma (nie wiem jak to teraz u niej wygląda) internetu,ale za to,że ładnie się spisałyście dodam rozdział,a jutro możliwe,że dodam też 16. Okey to zapraszam na rozdział,który jest pisany przez Janey ^^,ale ja go opublikuję.
-------------------------------------------
*Z pkt.Logana*
Całowałem się z Eweliną dość długo przynajmniej tak mi się wydaje. Pewnie całowalibyśmy się dłużej,ale w tym momencie czekolada się na nas wylała.
-O nie! Zaraz dam ci jakąś czystą koszulkę...
-Ok...-powiedziała.Zacząłem przekopywać szafę w poszukiwaniu jakiejś bluzki. Sobie wziąłem czarną,a Ewelinie dałem czerwoną.
-Proszę. Możesz się przebrać.-odwróciłem się i sam się przebrałem.
-Dobrze.-w tym momencie zadzwonił telefon Eweliny. Odebrała i mimowolnie słyszałem o czym rozmawiała i z kim. To był James. Czego on od niej chce rano? Przysłuchiwałem się ich rozmowie. Z tego co zrozumiałem James koniecznie chce się z nią spotkać. Tylko po co?
-James będzie tu za niedługo.-powiedziała lekko zmartwiona. Dobrze,że nie chce się spotkać w cztery oczy...Ale o co chodzi?
-Czemu? Coś się stało? Przecież miał być z Nadją.
-No właśnie o Nadję chodzi. Wiem tylko tyle,że się pokłócili. Powiedział,że wszystko nam wytłumaczy jak przyjdzie.
-Aha...ciekawe o co poszło...
-Też się nad tym zastanawiam...Mógłbyś się jeszcze odwrócić na moment?-dopiero teraz zauważyłem,że jeszcze siedzi w poplamionej bluzce. Odwróciłem się i poczekałem,aż się przebierze.
-Możesz się już odwrócić. Oj,pościel też jest w czekoladzie...sorki...
-No co ty,wypierze się. Idę zaprać teraz nasze bluzki. Idziesz też?
-Wiesz co, może ja posprzątam tu trochę i pozmywam?
-Ok. To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-powiedziała,a ja ją lekko pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek.
Wyszedłem i poszedłem zaprać nasze bluzki, tak jak powiedziałem. Gdy skończyłem poszedłem sprawdzić jak sobie poradziła Ewelin. Moją uwagę przykuła muzyka i czyjeś śpiewanie dochodzące z salonu. To była piosenka "Cruise Control" i prawdopodobnie głos Eweliny. Miała śliczny głos. Potrafiła zaśpiewać nisko, jak i ciut wyżej. Świetnie mi się jej słuchało,a jeszcze lepiej mi się na nią patrzyło. Tańczyła w rytm muzyki i wyglądała wtedy jeszcze piękniej niż zwykle. Gdy odwróciła się w moją stronę, momentalnie przestała tańczyć i śpiewać i szybko wyłączyła muzykę. Chyba się zawstydziła.
-Co się stało? Czemu przestałaś?
-Ja...ja po prostu się wstydzę mojego głosu i tego jak tańczę też.
-Nie masz czego. Pięknie śpiewałaś i świetnie tańczyłaś.
-Oj przestań, bo będę wyglądała jak burak.
-Już wyglądasz.-powiedziałem kierując ją w stronę lustra wiszącego w pokoju.
-O boże...wyglądam strasznie...
-E,tam.Zaśpiewasz ze mną?
-No...dobrze. A co?
-Może..."Show Me"?
-Dobrze w jakich momentach mam śpiewać?
-To może...Ja śpiewam siebie i Carlosa, a ty Jamesa i Kendalla? Oni potrafią różnie śpiewać, tak jak ty z tego co słyszałem.
-Ok.-muszę przyznać,że świetnie nam to wyszło. Dopiero teraz zauważyłem,że nad nami stoi James. Ciekawe jak długo tu był? Byłem zbyt pochłonięty Ewelin,żeby go zauważyć.
-Skończyliście w końcu. Fakt,świetnie razem brzmicie,ale chciałbym wreszcie powiedzieć komuś o tym,co się stało między mną i Nadii.
-Ok,siadaj.-wskazałem ręką,żeby usiadł na przeciwko nas.-To co się takiego stało?
-Rozmawiałem z Halston i umówiłem się z nią na jutro,a Nadii najwyraźniej wszystko słyszała.-powiedział załamującym się głosem.
-Że co?! Umówiłeś się z tą suką na randkę?!-Ewelin wybuchła. Miałem zamiar to zrobić,ale była pierwsza.
-Nie! Umówiłem się z nią po to, by wszystko co jest związane z Sage zakończyć raz na zawsze!-krzyknął już prawie płacząc.
-Och rozumiem...przepraszam,że tak naskoczyłam na ciebie,ale ja po prostu najpierw mówię,a potem myślę...Sorry.-powiedziała. Było mi trochę głupio.
-Spokojnie,rozumiem. Gdyby nie ty, to Logan by na mnie naskoczył.-powiedział i uśmiechnął się lekko.
Opowiedział nam o wszystkim, co między nimi zaszło dzisiaj rano. Współczuję mu. Biedna Nadii,wszystko zrozumiała kompletnie inaczej. W tym momencie zadzwonił telefon Eweliny.
*Z pkt.Eweliny*
W tym momencie zadzwonił mój telefon. To była Nadii. Powiedziałam chłopakom,żeby się chwilowo nie odzywali. Odebrałam:
-Hej,co tam?
-Jest źle Ewelin,okropnie...-powiedziała,a ja słyszałam,że głos jej się załamuje.
-Co się stało? Nie płacz...
-Pokłóciłam się z Jamesem. Mogę do ciebie wpaść,by ci wszystko opowiedzieć?
-Jasne,ale jestem teraz u Logana...
-To przyjdę do Logana. Czekaj na mnie.-powiedziała już płacząc.
-Dobrze,ale jest.-rozłączyła się.-tu James...Chłopaki! Nadii zaraz tu będzie! Ogarnijcie się i przygotujcie!
-Ej,ona zawsze taka wredna?-spytał James.
-Słuchaj,nie jestem wredna. Słyszałam,jak Nadii płakała,więc nie chcę,abyś wyglądał jak półtora nieszczęścia,gdy tu przyjdzie. Najlepiej by było,gdybyś na czas pobytu Nadii tutaj poszedł do innego pokoju i się jej nie pokazywał na oczy. Wiem,że nic nie zrobiłeś,ale ona myśli inaczej. Ja na jej miejscu tez bym tak myślała. Więc zabieraj się do kuchni,bo wtedy ona Cię nie zobaczy,a ty będziesz nas słyszeć. Idź już zanim...-w tym momencie drzwi otworzyły się, i do środka weszła Nadii...wyglądała strasznie. Cała zapłakana,potargane włosy...Jej wzrok od razu padł na Jamesa.
-Co on tu robi do cholery jasne?!
-Nadii ja już nie kocham...-nie dała mu skończyć.
-O,świetnie,że mówisz mi to prosto w twarz! Wierz co? Ja też ciebie już nie kocham! Żegnam państwa!-wyszła i trzasnęła drzwiami. Za nią wybiegł James,a ja i Logan razem z nim. Martwię się o Nadii. Nie powinna prowadzić w takim stanie.
BY JANEY ^^
--------------------------------------------
Koniec (chwilowo) działki Janey ^^. Jak Wam się podobało? Prosimy o komentarze :). Lecę pisać,a raczej przepisywać ^^ moją część.
Pozdrówka i udanej nauki :*
Lena Angeles xoxo <3
poniedziałek, 9 września 2013
piątek, 16 sierpnia 2013
Rozdział 14
*Z pkt.Eweliny*
Dzisiaj o dziwo nic mi się nie śniło. Zwykle to mi się śni, że jakiś psychopatyczny morderca goni mnie z tasakiem i próbuje zabić...Mam dziwną psychikę, ale to już nie moja wina. W zasadzie, to wydaje mi się, że wieczorem Logan zaniósł mnie gdzieś...ale nie jestem pewna, czy to była jawa czy sen. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że leżę w jakimś pokoju. Na szafce był budzik, więc sprawdziłam godzinę. Była 9:00. Chyba jednak Logan mnie tu przyniósł...tylko gdzie on jest?! Nie było go w pokoju. Zauważyłam, że na ziemi leżała mata, poduszka i koc. Czy on spał przeze mnie na ziemi? Moje rozmyślania przerwał słodki zapach...Wtedy do pokoju wszedł Logan.
-O, już się obudziłaś? Dobrze Ci się spało?
-Tak...co tam niesiesz?
-Naleśniki z czekoladą. Nie wiem, czy takie lubisz, ale nie znalazłem do jedzenia niczego innego, więc przyniosłem to...
-No co ty to moje ulubione!
-Serio? Moje też! Mogę się przysiąść? - powiedział wskazując głową na łóżko.
-Jasne! - powiedziałam i posunęłam się trochę.
Na środku łóżka położył tacę z naleśnikami. To miłe, że przyniósł mi śniadanie do łóżka i takie...romantyczne? Zapadła niezręczna cisza...
-Na serio spałeś na podłodze? - palnęłam pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy.
-Tak.
-Dlaczego? Nie było ci zbyt twardo?
-Cóż, może i było twardo, ale tak słodko spałaś, że nie chciałem cię budzić...
-To miło z twojej strony. Ty smażyłeś te naleśniki?
-Tak, a co?
-Są bardzo dobre.
-Dzięki - no i zeszło na temat naleśników...musiałam coś powiedzieć, bo jeszcze chwila i dostałabym napadu śmiechu.
-Słuchaj, dzięki, że wytarłeś mi wczoraj tusz z policzków. Pewnie wyglądałam wtedy strasznie...
-Dla mnie zawsze wyglądasz ślicznie...Eee, i nie musiałaś dla mnie udawać, że płaczesz.
-Skąd wiesz, że udawałam?
-Ktoś, kto nie boi się horrorów i usypia w najlepszym momencie, raczej nie płacze na Titanicu.
-Aha...
-Spoko, ja nawet wolę dziewczyny, które lubią horrory, bo przynajmniej będę miał z kim je oglądać.
-To dobrze...odnośnie twojego wczorajszego pocałunku, to naprawdę dobrze całujesz.
-Dziękuję. Ale ja jeszcze nie miałem okazji się dowiedzieć jak ty całujesz.
-A chcesz się dowiedzieć?
-Jak najbardziej...
-To chodź tu - przybliżyłam się i pocałowałam go.
Nie wiem ile się tak całowaliśmy, ale chyba długo. Pewnie było by jeszcze dłużej, gdyby czekolada się na nas nie wylała.
-O nie. Poczekaj, zaraz ci przyniosę jakąś koszulkę.
-Okej - zdjął swoją, założył jakąś czystą i zaczął szukać jakieś dla mnie. Podał mi czerwoną.
-Może być?
-Tak. Czerwony to mój ulubiony kolor - W tym momencie zadzwonił mój telefon. To był James. Czego on ode mnie chce? Odebrałam, co miałam zrobić.
-Halo?
-Ewelina - powiedział.
-Tak James? Coś nie tak? Wszystko w porządku coś z Nadi?
-Tak to ja. W zasadzie...
-No mów!
-Pokłóciłem się z Nadi.
-Co?!
-No, nie wiem czy do końca.
-Co!!
-Słyszała jak rozmawiałem z Halston!
-Że co?!!
-Przestań!
-Ok,ok co teraz zrobisz?!
-Nie mam zielonego pojęcia. Przez to do Ciebie dzwonię.
-Aha.
-Masz może teraz czas?
-No raczej tak.
-To moglibyśmy się spotkać?
-Ok, a gdzie?
-Mogę do Ciebie wpaść?
-Pewnie, ale jestem u Logana.
-Super to przekaż mu, że wpadnę do niego za 10 minut.
-Dobra przekażę. Pa James.
-Pa - rozłączył się.
By JANEY ^^
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej wszystkim! Tak oto jest pierwszy rozdział napisany wyłącznie przeze mnie. I właściwie, pierwsza notka pisana przeze mnie. Wcześniej to Lena wszystko dodawała i pisała notki. Teraz ja od czasu do czasu również będę dodawać rozdziały. Zapraszam również na mojego bloga o BTR: nieoczekiwanazmiana.blogspot.com oraz na bloga o tematyce fantasy, tj: wampiry, wilkołaki, czarownice, sukuby i ludzie, później będzie też trochę duchów i aniołów, ale to później: differentworlds-onedecision.blogspot.com No, to chyba tyle co chciałam napisać... A, napomnę jeszcze tylko, że pkt. Jamesa i Nadji pisze Lena, ja piszę pkt. Logana i Eweliny, a razem piszemy resztę. Tak dla wiadomości. No to wpadajcie na blogi, i do zobaczenia za... 3 komentarze!!! Nie wcześniej, papa
Janey^^
Dzisiaj o dziwo nic mi się nie śniło. Zwykle to mi się śni, że jakiś psychopatyczny morderca goni mnie z tasakiem i próbuje zabić...Mam dziwną psychikę, ale to już nie moja wina. W zasadzie, to wydaje mi się, że wieczorem Logan zaniósł mnie gdzieś...ale nie jestem pewna, czy to była jawa czy sen. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że leżę w jakimś pokoju. Na szafce był budzik, więc sprawdziłam godzinę. Była 9:00. Chyba jednak Logan mnie tu przyniósł...tylko gdzie on jest?! Nie było go w pokoju. Zauważyłam, że na ziemi leżała mata, poduszka i koc. Czy on spał przeze mnie na ziemi? Moje rozmyślania przerwał słodki zapach...Wtedy do pokoju wszedł Logan.
-O, już się obudziłaś? Dobrze Ci się spało?
-Tak...co tam niesiesz?
-Naleśniki z czekoladą. Nie wiem, czy takie lubisz, ale nie znalazłem do jedzenia niczego innego, więc przyniosłem to...
-No co ty to moje ulubione!
-Serio? Moje też! Mogę się przysiąść? - powiedział wskazując głową na łóżko.
-Jasne! - powiedziałam i posunęłam się trochę.
Na środku łóżka położył tacę z naleśnikami. To miłe, że przyniósł mi śniadanie do łóżka i takie...romantyczne? Zapadła niezręczna cisza...
-Na serio spałeś na podłodze? - palnęłam pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy.
-Tak.
-Dlaczego? Nie było ci zbyt twardo?
-Cóż, może i było twardo, ale tak słodko spałaś, że nie chciałem cię budzić...
-To miło z twojej strony. Ty smażyłeś te naleśniki?
-Tak, a co?
-Są bardzo dobre.
-Dzięki - no i zeszło na temat naleśników...musiałam coś powiedzieć, bo jeszcze chwila i dostałabym napadu śmiechu.
-Słuchaj, dzięki, że wytarłeś mi wczoraj tusz z policzków. Pewnie wyglądałam wtedy strasznie...
-Dla mnie zawsze wyglądasz ślicznie...Eee, i nie musiałaś dla mnie udawać, że płaczesz.
-Skąd wiesz, że udawałam?
-Ktoś, kto nie boi się horrorów i usypia w najlepszym momencie, raczej nie płacze na Titanicu.
-Aha...
-Spoko, ja nawet wolę dziewczyny, które lubią horrory, bo przynajmniej będę miał z kim je oglądać.
-To dobrze...odnośnie twojego wczorajszego pocałunku, to naprawdę dobrze całujesz.
-Dziękuję. Ale ja jeszcze nie miałem okazji się dowiedzieć jak ty całujesz.
-A chcesz się dowiedzieć?
-Jak najbardziej...
-To chodź tu - przybliżyłam się i pocałowałam go.
Nie wiem ile się tak całowaliśmy, ale chyba długo. Pewnie było by jeszcze dłużej, gdyby czekolada się na nas nie wylała.
-O nie. Poczekaj, zaraz ci przyniosę jakąś koszulkę.
-Okej - zdjął swoją, założył jakąś czystą i zaczął szukać jakieś dla mnie. Podał mi czerwoną.
-Może być?
-Tak. Czerwony to mój ulubiony kolor - W tym momencie zadzwonił mój telefon. To był James. Czego on ode mnie chce? Odebrałam, co miałam zrobić.
-Halo?
-Ewelina - powiedział.
-Tak James? Coś nie tak? Wszystko w porządku coś z Nadi?
-Tak to ja. W zasadzie...
-No mów!
-Pokłóciłem się z Nadi.
-Co?!
-No, nie wiem czy do końca.
-Co!!
-Słyszała jak rozmawiałem z Halston!
-Że co?!!
-Przestań!
-Ok,ok co teraz zrobisz?!
-Nie mam zielonego pojęcia. Przez to do Ciebie dzwonię.
-Aha.
-Masz może teraz czas?
-No raczej tak.
-To moglibyśmy się spotkać?
-Ok, a gdzie?
-Mogę do Ciebie wpaść?
-Pewnie, ale jestem u Logana.
-Super to przekaż mu, że wpadnę do niego za 10 minut.
-Dobra przekażę. Pa James.
-Pa - rozłączył się.
By JANEY ^^
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej wszystkim! Tak oto jest pierwszy rozdział napisany wyłącznie przeze mnie. I właściwie, pierwsza notka pisana przeze mnie. Wcześniej to Lena wszystko dodawała i pisała notki. Teraz ja od czasu do czasu również będę dodawać rozdziały. Zapraszam również na mojego bloga o BTR: nieoczekiwanazmiana.blogspot.com oraz na bloga o tematyce fantasy, tj: wampiry, wilkołaki, czarownice, sukuby i ludzie, później będzie też trochę duchów i aniołów, ale to później: differentworlds-onedecision.blogspot.com No, to chyba tyle co chciałam napisać... A, napomnę jeszcze tylko, że pkt. Jamesa i Nadji pisze Lena, ja piszę pkt. Logana i Eweliny, a razem piszemy resztę. Tak dla wiadomości. No to wpadajcie na blogi, i do zobaczenia za... 3 komentarze!!! Nie wcześniej, papa
Janey^^
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Rozdział 13
Hejo! Hejo! Rozdział by Me ;). Mam nadzieję,że się spodoba, a o czym będzie to wam nie powiem ;P same,się przekonajcie! Ten oto rozdział dedykuję Darii Rusher-Maslower :*.
-----------------------------------------
*Z pkt. Jamesa*
Rano o 9:00 obudził mnie mój telefon. Dzwoniła Halston,ale nie odebrałem, po prostu zagapiłem się na Nadję tak słodko spała. Pocałowałem ją (a ona uśmiechnęła się przez sen) i poszedłem oddzwonić.
*Z pkt. Nadji*
Obudziły mnie dziwne krzyki. Poszłam zobaczyć co się dzieje. Podeszłam i lekko uchyliłam drzwi. Zobaczyłam,że James rozmawia przez telefon i jest strasznie zdenerwowany. Podsłuchałam z tej rozmowy,że rozmawia z Halston! Co?! On jest z Halston?! Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Przykryłam się kołdrą i płakałam tak,żeby James nie usłyszał. Gdy skończył swoją rozmowę zszedł na dół, a ja dalej cicho płakałam. Jak on mógł! Jest z Halston i jednocześnie ze mną?! Dlaczego zawsze takie coś musi się przytrafić akurat mnie? No i zaczęłam ryczeć bardziej. Po chwili usłyszałam odgłosy z kuchni chyba upadające patelnie. Postanowiłam to sprawić, ale najpierw poszłam do łazienki się ogarnąć. Zajęło mi to około 15 minut, potem zeszłam na dół i zobaczyłam, że James coś pichci. Podkradłam się do niego i objęłam w pasie. Od razu się odwrócił i to teraz on mnie obejmował i pocałował czule.
-Hej kochanie już nie śpisz?-spytał opiekuńczo. To moja wina?
-Nie,nie twoja. Co tam pysznego pichcisz?
-A takie małe śniadanko dla mojej księżniczki.-uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.
-Dla mnie! O jak miło.
Uśmiechnął się i pokiwał głową.
-A co to jest?-spytałam ciekawa.
-Naleśniki! Lubisz?
-Uwielbiam!-pocałowałam go w policzek.
-To się cieszę!-uśmiechnął się. Usiądź zaraz Ci podam.
Zrobiłam jak kazał, ale w głowie miałam mętlik. Może powinnam go o to zapytac? Postaram się z nim umówić na dziś.-pomyślałam.
Gdy James podał mi naleśniki ja nadal byłam w moi "transie".
-Hej! Tu ziemia! Nadja!
-Sorki, zamyśliłam się.
-Spoko. Powiedz mi co Ci jest?-powiedział opiekuńczo.
-Nic.-skłamałam.
-Jak wolisz nie będę Cię naciskał. Ale jeśli coś to mi powiesz?
-Oczywiście!
-To się cieszę!-pocałował mnie w policzek.
-James...
-Tak?-uśmiechnął się.
-Masz na dziś plany?
-To zależy o której.
-Gdzieś około 16:00?
-Pamiętasz,że dzisiaj nagrywamy i śpiewamy piosenkę?-pyknął mnie w nos.
-A no tak zapomniałam. To może jutro?
-Jutro?!-spytał zaskoczony. (prawie by się udusił)
-Okey to kiedy indziej.
-Sorki myszko, ale jutro mam się spotkać z Carlosem.
-Oki nie musisz się tłumaczyć!-wybuchnęłam.
James zrobił oczy.
-Przepraszam. Dzięki za śniadanko, ale ja będę się już zbierała.
-Okey. Może Cię podwiozę?
-Nie,nie musisz przejdę się. Dzięki do zobaczenia później.
-Dobrze pa, a może podjadę po Ciebie o 15:45?
-Nie, nie musisz sama pojadę, bo mam coś jeszcze do załatwienia.
-Nadja co się dzieje!-przyciągnął mnie do siebie.
-Mówię Ci że nic! Pa!-wyrwałam mu się i trzasnęłam drzwiami. Całą drogę do domu przepłakałam.
*Z pkt. Jamesa*
Jaki ze mnie kretyn! Pewnie podsłuchała moją rozmowę z Halston! A ja ją okłamuję, że spotykam się z kumplem.Boże! Jaki ja jestem głupi! Ale umawiam się z Halston, żeby to wszystko zakończyć! Kocham tylko Nadję! A przez Halston wszystko spieprzę (no wiedzie ona wszystko spieprzy) Muszę to wszystko Nadji jakoś wytłumaczyć tylko jak? Mam pomysł zadzwonię do jej przyjaciółki Ewelin może mi pomoże.
Dzwoniłem, ale nikt nie odbierał, więc postanowiłem, że zadzwonię później. Hym... może zadzwonię do Nadji? Na razie lepiej nie pewnie mam mnie dość. To nie pozostało mi chyba nic innego jak siedzenie w domu i czekanie na 15:45. Ale po takim bez czynnym siedzeniu znowu zadzwoniłem do Eweliny. Tym razem odebrała:
-Halo?-spytała.
-Ewelina.
-Tak. James?-zdziwiła się. Coś nie tak?Coś z Nadi?-pytała spanikowana.
-Tak to ja. No w zasadzie...
-No mów!-krzyknęła zdenerwowana.
-Pokłóciliśmy się.
-Co?!
-No nie wiem czy to tak do końca była kłótnia.
-Co!!
-Słyszała jak rozmawiałem z Halston!
-Że co?!!
-Proszę Cię przestań!
-Okey, okey i co teraz zrobisz?
-Nie mam zielonego pojęcia. Przez to do Ciebie dzwonię.
-Aha.
-Masz może teraz czas?
-No raczej tak.
-To moglibyśmy się spotkać?
-Okey, a gdzie?
-Mogę do Ciebie wpaść?
-Pewnie,ale jestem u Logana.
-Super! To przekaż mu, że wpadnę za 10 minut.
-Dobra przekaże. Pa James.
-Pa.-rozłączyłem się. Ogarnąłem się i pojechałem do Logana.
---------------------------------------------------------
No i jak? Proszę o szczere opinie ^^. Wyszła trochę ostra ta kłótnia, ale jak myślicie co wykombinowałam? Co się stanie ze związkiem Nadji i Jamesa? Na wasze odpowiedzi czekam w komentarzach :*. Dokładnej daty następnego rozdziału wam nie podam, bo to będzie zależało od komentarzy. Następny rozdział by Janey ^^. Nic więcej nie dodaję, czekajcie na następny rozdział :).
L.A xoxo <3
-----------------------------------------
*Z pkt. Jamesa*
Rano o 9:00 obudził mnie mój telefon. Dzwoniła Halston,ale nie odebrałem, po prostu zagapiłem się na Nadję tak słodko spała. Pocałowałem ją (a ona uśmiechnęła się przez sen) i poszedłem oddzwonić.
*Z pkt. Nadji*
Obudziły mnie dziwne krzyki. Poszłam zobaczyć co się dzieje. Podeszłam i lekko uchyliłam drzwi. Zobaczyłam,że James rozmawia przez telefon i jest strasznie zdenerwowany. Podsłuchałam z tej rozmowy,że rozmawia z Halston! Co?! On jest z Halston?! Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Przykryłam się kołdrą i płakałam tak,żeby James nie usłyszał. Gdy skończył swoją rozmowę zszedł na dół, a ja dalej cicho płakałam. Jak on mógł! Jest z Halston i jednocześnie ze mną?! Dlaczego zawsze takie coś musi się przytrafić akurat mnie? No i zaczęłam ryczeć bardziej. Po chwili usłyszałam odgłosy z kuchni chyba upadające patelnie. Postanowiłam to sprawić, ale najpierw poszłam do łazienki się ogarnąć. Zajęło mi to około 15 minut, potem zeszłam na dół i zobaczyłam, że James coś pichci. Podkradłam się do niego i objęłam w pasie. Od razu się odwrócił i to teraz on mnie obejmował i pocałował czule.
-Hej kochanie już nie śpisz?-spytał opiekuńczo. To moja wina?
-Nie,nie twoja. Co tam pysznego pichcisz?
-A takie małe śniadanko dla mojej księżniczki.-uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.
-Dla mnie! O jak miło.
Uśmiechnął się i pokiwał głową.
-A co to jest?-spytałam ciekawa.
-Naleśniki! Lubisz?
-Uwielbiam!-pocałowałam go w policzek.
-To się cieszę!-uśmiechnął się. Usiądź zaraz Ci podam.
Zrobiłam jak kazał, ale w głowie miałam mętlik. Może powinnam go o to zapytac? Postaram się z nim umówić na dziś.-pomyślałam.
Gdy James podał mi naleśniki ja nadal byłam w moi "transie".
-Hej! Tu ziemia! Nadja!
-Sorki, zamyśliłam się.
-Spoko. Powiedz mi co Ci jest?-powiedział opiekuńczo.
-Nic.-skłamałam.
-Jak wolisz nie będę Cię naciskał. Ale jeśli coś to mi powiesz?
-Oczywiście!
-To się cieszę!-pocałował mnie w policzek.
-James...
-Tak?-uśmiechnął się.
-Masz na dziś plany?
-To zależy o której.
-Gdzieś około 16:00?
-Pamiętasz,że dzisiaj nagrywamy i śpiewamy piosenkę?-pyknął mnie w nos.
-A no tak zapomniałam. To może jutro?
-Jutro?!-spytał zaskoczony. (prawie by się udusił)
-Okey to kiedy indziej.
-Sorki myszko, ale jutro mam się spotkać z Carlosem.
-Oki nie musisz się tłumaczyć!-wybuchnęłam.
James zrobił oczy.
-Przepraszam. Dzięki za śniadanko, ale ja będę się już zbierała.
-Okey. Może Cię podwiozę?
-Nie,nie musisz przejdę się. Dzięki do zobaczenia później.
-Dobrze pa, a może podjadę po Ciebie o 15:45?
-Nie, nie musisz sama pojadę, bo mam coś jeszcze do załatwienia.
-Nadja co się dzieje!-przyciągnął mnie do siebie.
-Mówię Ci że nic! Pa!-wyrwałam mu się i trzasnęłam drzwiami. Całą drogę do domu przepłakałam.
*Z pkt. Jamesa*
Jaki ze mnie kretyn! Pewnie podsłuchała moją rozmowę z Halston! A ja ją okłamuję, że spotykam się z kumplem.Boże! Jaki ja jestem głupi! Ale umawiam się z Halston, żeby to wszystko zakończyć! Kocham tylko Nadję! A przez Halston wszystko spieprzę (no wiedzie ona wszystko spieprzy) Muszę to wszystko Nadji jakoś wytłumaczyć tylko jak? Mam pomysł zadzwonię do jej przyjaciółki Ewelin może mi pomoże.
Dzwoniłem, ale nikt nie odbierał, więc postanowiłem, że zadzwonię później. Hym... może zadzwonię do Nadji? Na razie lepiej nie pewnie mam mnie dość. To nie pozostało mi chyba nic innego jak siedzenie w domu i czekanie na 15:45. Ale po takim bez czynnym siedzeniu znowu zadzwoniłem do Eweliny. Tym razem odebrała:
-Halo?-spytała.
-Ewelina.
-Tak. James?-zdziwiła się. Coś nie tak?Coś z Nadi?-pytała spanikowana.
-Tak to ja. No w zasadzie...
-No mów!-krzyknęła zdenerwowana.
-Pokłóciliśmy się.
-Co?!
-No nie wiem czy to tak do końca była kłótnia.
-Co!!
-Słyszała jak rozmawiałem z Halston!
-Że co?!!
-Proszę Cię przestań!
-Okey, okey i co teraz zrobisz?
-Nie mam zielonego pojęcia. Przez to do Ciebie dzwonię.
-Aha.
-Masz może teraz czas?
-No raczej tak.
-To moglibyśmy się spotkać?
-Okey, a gdzie?
-Mogę do Ciebie wpaść?
-Pewnie,ale jestem u Logana.
-Super! To przekaż mu, że wpadnę za 10 minut.
-Dobra przekaże. Pa James.
-Pa.-rozłączyłem się. Ogarnąłem się i pojechałem do Logana.
---------------------------------------------------------
No i jak? Proszę o szczere opinie ^^. Wyszła trochę ostra ta kłótnia, ale jak myślicie co wykombinowałam? Co się stanie ze związkiem Nadji i Jamesa? Na wasze odpowiedzi czekam w komentarzach :*. Dokładnej daty następnego rozdziału wam nie podam, bo to będzie zależało od komentarzy. Następny rozdział by Janey ^^. Nic więcej nie dodaję, czekajcie na następny rozdział :).
L.A xoxo <3
środa, 7 sierpnia 2013
Bardzo,ale to bardzo chamska reklama ^^
Mam nadzieję,że Janey ^^ nie będzie mi miała tego za złe :*. (Miejmy nadzieję,bo inaczej nie wrócę do pisania ^^)
Może na początku Hej! Jak zapewne wiecie, albo nie to zaraz się dowiecie. Chodzi o mojego nowiuśkiego
blogasia, mianowicie zrobię mu maleńka reklamę ^^.
adres: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
Co mogę o nim powiedzieć, żeby Was na niego zachęcić?
Może tak jest o BTR, na pewno ma wątki o miłości i przyjaźni z resztą sam tytuł już Nam trochę mówi ;).
Akcja toczy się chwilowo, gdy bohaterka ma 17 lat. Blog powstał z nudów tak jak już pisałam, (ale pewnie nie każdy przeczytał ^^) siedziałam w domu na kanapie i tu nagle zapaliła się żaróweczka, więc wzięłam kartkę i długopis i oto powstał nowiusieńki bloguś.
Mam cicho nadzieję, że wpadniecie i zostaniecie czytelnikami :*.
ZAPRASZAM SERDECZNIE!!
P.S Na razie mam tylko Prolog ^^.
Pozdrawiam Was gorąco wasza Lena Angeles na nowym blogu _Jade_ :).
Może na początku Hej! Jak zapewne wiecie, albo nie to zaraz się dowiecie. Chodzi o mojego nowiuśkiego
blogasia, mianowicie zrobię mu maleńka reklamę ^^.
adres: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
Co mogę o nim powiedzieć, żeby Was na niego zachęcić?
Może tak jest o BTR, na pewno ma wątki o miłości i przyjaźni z resztą sam tytuł już Nam trochę mówi ;).
Akcja toczy się chwilowo, gdy bohaterka ma 17 lat. Blog powstał z nudów tak jak już pisałam, (ale pewnie nie każdy przeczytał ^^) siedziałam w domu na kanapie i tu nagle zapaliła się żaróweczka, więc wzięłam kartkę i długopis i oto powstał nowiusieńki bloguś.
Mam cicho nadzieję, że wpadniecie i zostaniecie czytelnikami :*.
ZAPRASZAM SERDECZNIE!!
P.S Na razie mam tylko Prolog ^^.
Pozdrawiam Was gorąco wasza Lena Angeles na nowym blogu _Jade_ :).
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Rozdział 12
Hej! Ehh... Postanowiłam,że rozdział dodam wcześniej ^^. Myślę,że się spodoba! Zapraszam na ciąg dalszy pkt.Logana i cały następny rozdział pisany przeze mnie :* Rozdział z detyczkiem dla Mai R.
Zapraszam:
-----------------------------------------------------------------
*Z pkt. Logana*
-Ewelin, chciałbym,żebyś została ze mną i pomogła mi dobrac ciuchy na nasz następny koncert.-chyba nie tego się spodziewała, bo w jej oczach widac było wielkie zdziwienie.
-Jasne, z chęcią.
-Super, chodź na górę, tam mam rzeczy.
-Ok.-zaprowadziłem ją, pokazałem jej ciuchy, wybieraliśmy je jakieś 15 minut, żartując i wygłupiając się. Zaproponowałem, żeby została na noc i pooglądała horrory, a on ku mojemu zdziwieniu się zgodziła i powiedziała, że uwielbia horrory. Oglądaliśmy "Stay Alive", "Dom w głębi lasu" i wszystkie części "Underworld". W którymś momencie, Ewelin usnęła, więc zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem na łóżku, a sam położyłem się na podłodze, żeby jej nie obudzic. Wyglądała tak słodko i pięknie gdy spała... mój szalony aniołek.
No to zaczynam swoją działkę Lena Angeles ^^:
*Z pkt. Nadji*
Gdy Ewelina i Logan wyszli zostałam sam na sam z Jamesem. Moją uwagę przykuł wielki fortepian.
-Wow!-wykrztusiłam.
-Co?-spytał zaskoczony.
-Fortepian! Twój?!-palnęłam głupotę boże, ale ze mnie idiotka (oczywiście,że jego!)
-Tak.- uśmiechnął się Chcesz, żebym Ci coś zagrał?
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się.
O odwzajemnił uśmiech i zagrał oraz zaśpiewał specjalnie dla mnie "Love Somebody".
A ja zrobiła się cała czerwona i zaczęłam płakać oczywiście ze szczęścia.
-Hej co jest?-przestał na chwilę grac i ujął moją twarz w dłonie.
-Nic tylko, żaden facet nigdy w życiu nie zaśpiewał piosenki specjalnie dla mnie.-odpowiedziałam, a on wytarł mi łzy szczęścia.
-To ja jestem pierwszym!-uśmiechnął się i pocałował mnie,a następnie przytulił.
-James przepraszam...-zaczęłam, ale oczywiście musiał mi przerwać.
-Za co?
-Za twoją koszulę,którą ubrudziłam tuszem.-trochę się zawstydziłam.
-Spoko, nic się nie stało. Zaraz pójdę się przebrać.-pocałował mnie w głowę i udał się na górę.
James poszedł się przebrać, a ja postanowiłam, że pójdę poszukać łazienki.
W końcu ją znalazłam, ogarnęłam się i wyszłam. Po wyjściu usłyszałam głos Jamesa:
-Nadja! Mogłabyś tu na chwilę przyjść!-wołał.
-Tak już idę!-poszłam na górę.
Za nim weszłam oczywiście zapukałam.
-Wejdź!
I zobaczyłam, że stoi bez koszulki! O matko, ale mięśnie! W rzeczywistości są jeszcze lepsze niż na zdjęciach!-pomyślałam i chyba się zarumieniłam.
-Pomożesz mi wybrać?-uśmiechnął się.
-Eee...-zdołałam wydusić. Pewnie z tą moją miną wyglądałam koszmarnie.
-Nie widziałaś faceta bez koszulki?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko.
A ja zamyślona i zapatrzona w tą boską klatę otrząsnęłam się i wybełkotałam:
-Sorki zamyśliłam się.
James zaczął się śmiać.
-Co Cię tak bawi?-spytała zirytowana.
-Ty kochanie!-odpowiedział i pocałował mnie w zapewne czerwony jak burak policzek.
-To teraz możesz mi pomóc?-spytał nadal się uśmiechając.
-Ah tak weź zieloną.-odpowiedziałam.
-Dzięki!
-Nie ma za co.-(tylko zmień spodnie, bo kompletnie nie pasują)
-Mam pytanie.
-Tak?!-spytałam ciekawa co wymyślił.
-Chcesz zostać u mnie na noc?
-Niech pomyślę...
Zrobił minkę zbitego szczeniaczka, a ja mu uległam.
-Okey, niech będzie zostanę.-uśmiechnęłam się.
-Jest!!!-wykrzyknął.
-Hej!-ofuknęłam go i zaczęliśmy się śmiać.
-No to co robimy?-spytał.
-Nie mam pomysłu.
-No to może...-zaczął się do mnie przybliżać.
-Co?! Chyba Ci odbiło!-krzyknęłam na niego.
-Co, nie o to mi chodzi! Chyba, że...
-Nie!-przerwałam mu.
-Okey,spoko!-uśmiechnął się.
-Może obejrzymy jakiś film?-spytałam.
-Dobra, a jaki chcesz?
-No nie wiem...-zamyśliłam się.
-Może horror?!-wykrzyknął.
-A może coś innego nie lubię horrorów!-powiedziałam.
-Proszę będziesz cały czas przy mnie! Błagam!-znowu zrobił minkę zbitego szczeniaczka (och co ja z nim mam)
-No dobra!-odpowiedziałam z nie chęcią.
-Super! To lecę po jakiś super horror, a ty możesz już iść do salonu.
No to zrobiłam jak kazał, ale nie było go jakieś 15 minut, więc znowu udałam się do jego pokoju.
Gdy weszłam nie było go, więc szukałam dalej:
-James!-wołałam,ale się nie odzywał.
W końcu nigdzie go nie znalazłam i zeszłam z powrotem na dół, ku mojemu zdziwieniu James włączał już film. Postanowiła,że się do niego podkradnę, ale niestety nie udało mi się :(
-Gdzie byłeś?-spytałam ostrożnie bo wyglądał na wkurzonego.
-Nie ważne!-wybuchnął.
-Okey. To może lepiej nie oglądajmy już tego filmu.
-Nie, nie przepraszam!-pocałował mnie.
-To jak oglądamy już ten horror?
-Tak. Wybrałem "Stay Alive" jest super.
Usiedliśmy na kanapie i James włączył film.
Leciał jakieś dobre 2 godziny. Gdy się skończył była 23:30 i zaczęłam ziewac.
-Chodź pójdziemy spać.-powiedział James.
-Co,ale,że tak razem! O.o
-Jak nie chcesz mogę spać na kanapie.-posmutniał.
Nie chciałam mu robić przykrości, a i tak jesteśmy parą, więc się zgodziłam. Dobrze nie musisz spac na kanapie!-uśmiechnęłam się, a on od razu się rozpromienił.
-Tylko nic nie kombinuj!
-Okey.-uśmiechnął się.
-Dobra, chodźmy na górę, bo jestem strasznie zmęczona.
-Dobrze, jak rozkażesz księżniczko!-wziął mnie na ręce. Ja oczywiście się wydzierałam,żeby mnie puścił i tak dalej. (Mam nadzieję, że nie obudziłam sąsiadów ^^) Ale Pan Maslow robił swoje.
Gdy w końcu weszliśmy do pokoju położył mnie na łóżko i uśmiechnął się łobuzersko.
Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili spokoju zapytałam:
-Mogę skorzystać z łazienki?
-Jasne!
-A pożyczyłbyś mi jakąś Twoją bluzkę?-uśmiechnęłam się i zaczerwieniłam, bo przecież w moich ciuchach było mi nie wygodnie.
-Jasne, nie ma sprawy! Wybierz którąś.-wskazał na szafę.
-Mogę niebieską?
-Tak pewnie to moja ulubiona.-puścił mi oczko.
Prysznic zajął mi około 15 minut. Gdy wyszłam James leżał w samych bokserkach i zawołał, żebym się położyła koło niego. No to zrobiłam jak kazał. Przygarnął mnie do siebie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam wtulona w jego tors.
BY JANEY ^^ AND LENA ANGELES XOXO
----------------------------------------------------------
No i jak się podobała moja działka? Wiem, że może chciałyście liczyć na coś więc, ale to troszkę za wcześnie ;). Musicie trochę wytrzymać. Mała reklama:
Zapraszam na nowiuśkiego blogasia: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/ prowadzę go ja Lena i mam nadzieję, że wam się spodoba ^^.
Pozdrawiam :*.
L.A xoxo <3
Zapraszam:
-----------------------------------------------------------------
*Z pkt. Logana*
-Ewelin, chciałbym,żebyś została ze mną i pomogła mi dobrac ciuchy na nasz następny koncert.-chyba nie tego się spodziewała, bo w jej oczach widac było wielkie zdziwienie.
-Jasne, z chęcią.
-Super, chodź na górę, tam mam rzeczy.
-Ok.-zaprowadziłem ją, pokazałem jej ciuchy, wybieraliśmy je jakieś 15 minut, żartując i wygłupiając się. Zaproponowałem, żeby została na noc i pooglądała horrory, a on ku mojemu zdziwieniu się zgodziła i powiedziała, że uwielbia horrory. Oglądaliśmy "Stay Alive", "Dom w głębi lasu" i wszystkie części "Underworld". W którymś momencie, Ewelin usnęła, więc zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem na łóżku, a sam położyłem się na podłodze, żeby jej nie obudzic. Wyglądała tak słodko i pięknie gdy spała... mój szalony aniołek.
No to zaczynam swoją działkę Lena Angeles ^^:
*Z pkt. Nadji*
Gdy Ewelina i Logan wyszli zostałam sam na sam z Jamesem. Moją uwagę przykuł wielki fortepian.
-Wow!-wykrztusiłam.
-Co?-spytał zaskoczony.
-Fortepian! Twój?!-palnęłam głupotę boże, ale ze mnie idiotka (oczywiście,że jego!)
-Tak.- uśmiechnął się Chcesz, żebym Ci coś zagrał?
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się.
O odwzajemnił uśmiech i zagrał oraz zaśpiewał specjalnie dla mnie "Love Somebody".
A ja zrobiła się cała czerwona i zaczęłam płakać oczywiście ze szczęścia.
-Hej co jest?-przestał na chwilę grac i ujął moją twarz w dłonie.
-Nic tylko, żaden facet nigdy w życiu nie zaśpiewał piosenki specjalnie dla mnie.-odpowiedziałam, a on wytarł mi łzy szczęścia.
-To ja jestem pierwszym!-uśmiechnął się i pocałował mnie,a następnie przytulił.
-James przepraszam...-zaczęłam, ale oczywiście musiał mi przerwać.
-Za co?
-Za twoją koszulę,którą ubrudziłam tuszem.-trochę się zawstydziłam.
-Spoko, nic się nie stało. Zaraz pójdę się przebrać.-pocałował mnie w głowę i udał się na górę.
James poszedł się przebrać, a ja postanowiłam, że pójdę poszukać łazienki.
W końcu ją znalazłam, ogarnęłam się i wyszłam. Po wyjściu usłyszałam głos Jamesa:
-Nadja! Mogłabyś tu na chwilę przyjść!-wołał.
-Tak już idę!-poszłam na górę.
Za nim weszłam oczywiście zapukałam.
-Wejdź!
I zobaczyłam, że stoi bez koszulki! O matko, ale mięśnie! W rzeczywistości są jeszcze lepsze niż na zdjęciach!-pomyślałam i chyba się zarumieniłam.
-Pomożesz mi wybrać?-uśmiechnął się.
-Eee...-zdołałam wydusić. Pewnie z tą moją miną wyglądałam koszmarnie.
-Nie widziałaś faceta bez koszulki?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko.
A ja zamyślona i zapatrzona w tą boską klatę otrząsnęłam się i wybełkotałam:
-Sorki zamyśliłam się.
James zaczął się śmiać.
-Co Cię tak bawi?-spytała zirytowana.
-Ty kochanie!-odpowiedział i pocałował mnie w zapewne czerwony jak burak policzek.
-To teraz możesz mi pomóc?-spytał nadal się uśmiechając.
-Ah tak weź zieloną.-odpowiedziałam.
-Dzięki!
-Nie ma za co.-(tylko zmień spodnie, bo kompletnie nie pasują)
-Mam pytanie.
-Tak?!-spytałam ciekawa co wymyślił.
-Chcesz zostać u mnie na noc?
-Niech pomyślę...
Zrobił minkę zbitego szczeniaczka, a ja mu uległam.
-Okey, niech będzie zostanę.-uśmiechnęłam się.
-Jest!!!-wykrzyknął.
-Hej!-ofuknęłam go i zaczęliśmy się śmiać.
-No to co robimy?-spytał.
-Nie mam pomysłu.
-No to może...-zaczął się do mnie przybliżać.
-Co?! Chyba Ci odbiło!-krzyknęłam na niego.
-Co, nie o to mi chodzi! Chyba, że...
-Nie!-przerwałam mu.
-Okey,spoko!-uśmiechnął się.
-Może obejrzymy jakiś film?-spytałam.
-Dobra, a jaki chcesz?
-No nie wiem...-zamyśliłam się.
-Może horror?!-wykrzyknął.
-A może coś innego nie lubię horrorów!-powiedziałam.
-Proszę będziesz cały czas przy mnie! Błagam!-znowu zrobił minkę zbitego szczeniaczka (och co ja z nim mam)
-No dobra!-odpowiedziałam z nie chęcią.
-Super! To lecę po jakiś super horror, a ty możesz już iść do salonu.
No to zrobiłam jak kazał, ale nie było go jakieś 15 minut, więc znowu udałam się do jego pokoju.
Gdy weszłam nie było go, więc szukałam dalej:
-James!-wołałam,ale się nie odzywał.
W końcu nigdzie go nie znalazłam i zeszłam z powrotem na dół, ku mojemu zdziwieniu James włączał już film. Postanowiła,że się do niego podkradnę, ale niestety nie udało mi się :(
-Gdzie byłeś?-spytałam ostrożnie bo wyglądał na wkurzonego.
-Nie ważne!-wybuchnął.
-Okey. To może lepiej nie oglądajmy już tego filmu.
-Nie, nie przepraszam!-pocałował mnie.
-To jak oglądamy już ten horror?
-Tak. Wybrałem "Stay Alive" jest super.
Usiedliśmy na kanapie i James włączył film.
Leciał jakieś dobre 2 godziny. Gdy się skończył była 23:30 i zaczęłam ziewac.
-Chodź pójdziemy spać.-powiedział James.
-Co,ale,że tak razem! O.o
-Jak nie chcesz mogę spać na kanapie.-posmutniał.
Nie chciałam mu robić przykrości, a i tak jesteśmy parą, więc się zgodziłam. Dobrze nie musisz spac na kanapie!-uśmiechnęłam się, a on od razu się rozpromienił.
-Tylko nic nie kombinuj!
-Okey.-uśmiechnął się.
-Dobra, chodźmy na górę, bo jestem strasznie zmęczona.
-Dobrze, jak rozkażesz księżniczko!-wziął mnie na ręce. Ja oczywiście się wydzierałam,żeby mnie puścił i tak dalej. (Mam nadzieję, że nie obudziłam sąsiadów ^^) Ale Pan Maslow robił swoje.
Gdy w końcu weszliśmy do pokoju położył mnie na łóżko i uśmiechnął się łobuzersko.
Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili spokoju zapytałam:
-Mogę skorzystać z łazienki?
-Jasne!
-A pożyczyłbyś mi jakąś Twoją bluzkę?-uśmiechnęłam się i zaczerwieniłam, bo przecież w moich ciuchach było mi nie wygodnie.
-Jasne, nie ma sprawy! Wybierz którąś.-wskazał na szafę.
-Mogę niebieską?
-Tak pewnie to moja ulubiona.-puścił mi oczko.
Prysznic zajął mi około 15 minut. Gdy wyszłam James leżał w samych bokserkach i zawołał, żebym się położyła koło niego. No to zrobiłam jak kazał. Przygarnął mnie do siebie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam wtulona w jego tors.
BY JANEY ^^ AND LENA ANGELES XOXO
----------------------------------------------------------
No i jak się podobała moja działka? Wiem, że może chciałyście liczyć na coś więc, ale to troszkę za wcześnie ;). Musicie trochę wytrzymać. Mała reklama:
Zapraszam na nowiuśkiego blogasia: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/ prowadzę go ja Lena i mam nadzieję, że wam się spodoba ^^.
Pozdrawiam :*.
L.A xoxo <3
wtorek, 30 lipca 2013
Rozdział 11
Witam! Wielkie dzięki Kiki Rusherce za miłe słowa :*. Ten rozdział będzie z dedykiem specjalnie dla Ciebie. Liczę, że dołączysz do grona naszych obserwatorów ^^ Serdecznie Cię zapraszam! Nie przedłużając zapraszam na rozdział :).
L.A xoxo <3
---------------------------------------
*Z pkt. Eweliny*
Nadja dała mi świetne ciuchy:
Ciuchy Nadji:
Przebrałam się, poprawiłam makijaż i włosy i zeszłam na razem z Nadją na dół. Zobaczyłam, że James i Logan dziwnie się na mnie patrzą, więc zapytałam:
-O co chodzi? Coś nie tak z moim wyglądem?
-Wręcz przeciwnie, wyglądasz przepięknie!-powiedział Logan. Chyba się zarumieniłam...
-To jak, idziemy czy będziemy tu stać jak kołki?-spytała Nadi.
-Dobra, jedziemy moim autem.-powiedział James. Wszyscy się zgodziliśmy. Gdy wyruszyliśmy była 15:00. James otworzył Nadi drzwi do auta z przodu, a Logan mnie z tyłu. Całą drogę śpiewaliśmy i się wygłupialiśmy. Na nasze nieszczęście James złapał gumę. Na nasze szczęście miał zapasowe koło. Gdy już skończył je zmieniać, ruszyliśmy i dojechaliśmy bez przeszkód. Normalnie jechalibyśmy 30 minut, ale przez tą gumę jechaliśmy 45 minut. Więc gdy dojechaliśmy, od razu poszliśmy kupić bilety, popcorn i colę.
Nadi usiadła koło Jamesa, ja koło Nadi, a Logan koło mnie. Nadi cały film przepłakała, a James ją przytulał, ja i Logan nie zwracaliśmy na nich zbytniej uwagi ^^. Zauważyłam, że w końcowej scenie kiedy statek rozbił się o górę lodową, to Loganowi poleciała jedna łezka, a nie chciałam wyjść na dziewczynę bez serca, więc specjalnie się rozpłakałam (mówiąc szczerze, mnie takie filmy nie wzruszają.)
Gdy chciałam otrzeć oczy z łez, zauważyłam, że nie wzięłam chusteczek, więc już miałam spytać się Nadi o chusteczkę, ale Logan mnie powstrzymał, szepcząc:
-Nie przeszkadzajmy im, Ewelin, są teraz trochę zajęci sobą.-już chciałam się go zapytać o co chodzi, gdy zobaczyłam jak się całują, więc tylko się uśmiechnęłam do Logana i zapytałam:
-Masz może chusteczkę? Bo ja swoich zapomniałam.-wiem, że palnęłam głupotę i zepsułam tą chwilę, ale to oczywiste cała ja. Najczęściej najpierw mówię, a potem myślę. Ale ze mnie idiotka!
-Jasne, trzymaj.
-Dzięki.-szybko otarłam się z łez, ale zauważyłam, że Logan się chyba ze MNIE śmiał, więc zapytałam co go tak rozbawiło, a on mi odpowiedział:
-Tusz Ci się rozmazał po policzkach :D-śmiejąc się. Pewnie wyglądałam strasznie. Zaczęłam przekopywać torebkę w poszukiwaniu lusterka, ale oczywiście tego też nie zabrałam.
-Pomóc Ci?-zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Masz może lusterko?-pokiwał przecząco głową dalej się uśmiechając. O co mu chodzi? Wyglądałam, aż tak strasznie? Już miałam się go o to zapytać, gdy zaczął po prostu wycierać mi policzki. Czułam, że się czerwienię, chciałam coś powiedzieć, ale mnie zatkało, zwykle jestem wygadana, a teraz nie umiałam wydusić z siebie słowa... Co się ze mną działo? Cóż, nie chciało mi się teraz tego rozważać, bo wolałam po prostu zatracić się w jego boskich oczach i ...
-Czemu się tak na mnie dziwnie patrzysz?
-Co? Aha, sorry... zamyśliłam się.-tylko tyle udało mi się wydusić. Zastanawiam się jak długo patrzałam w jego oczy, gdy z zamyślenia wyrwał mnie jego cichy szept, prawie niesłyszalny:
-Jesteś bardzo ładna!-zdziwiło mnie to co powiedział, bo wcale nie uważałam -może trochę- że jestem ładna. Już miałam mu to powiedzieć, gdy on niespodziewanie ujął moją twarz i pocałował... poczułam, że odpływam... z tej cudownej chwili wyrwały mnie zapalające się światła. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że film się już skończył. Chciałam szybko odwzajemnić pocałunek, ale oczywiście Nadi musiała przeszkodzić...chciałam ją wtedy zamordować...
-Ewelin, Logan, co tak siedzicie? Film się już skończył, idziemy, ruszać się!-widziałam, że jest cała czerwona i doskonale wiedziałam z dlaczego, ale stwierdziłam, że nic nie powiem. Odpowiedziałam tylko:
-Spoko, już idziemy.-zdążyłam szybko szepnąć Loganowi:
-Świetnie całujesz!-i puściłam mu oczko. Jestem szalona, ale to podobno moja dobra cecha, więc trzeba ją wykorzystać ^^. Wyszliśmy z kina i chłopaki zaproponowali, żebyśmy poszli coś zjeść. Zgodziłyśmy się, bo wzięłyśmy tylko 2 małe popcorny na spółę z chłopakami, więc byłyśmy głodne. No i pojechaliśmy do japońskiej restauracji, bo chłopcy mówili, że mają tam dobre jedzenie. Gdy dojechaliśmy, Logan otworzył mi drzwi, a James tak się zapatrzał w Nadi, że wpadł na drzwi, a potem potknął się o próg i prawie przewrócił. Nie umiałam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem, a zaraz za mną Logan i Nadi.
-Ej, to nie jest śmieszne!-powiedział James.
-Wręcz przeciwnie!-powiedzieliśmy razem, a James i tak zaczął się śmiać razem z nami. Gdy już się ogarnęliśmy, usiedliśmy i przeglądaliśmy menu. Wszystko pisało po japońsku, więc chłopcy wybrali za nas, bo już kiedyś tu jedli. Po krótkiej chwili kelnerka przyniosła sushi. Miejmy nadzieję, że dobre...
*Z pkt.Logana*
-I jak? Smakuje Ci?-zapytałem Ewelin, mając nadzieję, że tak, w końcu nie każdy lubi sushi.
-Tak bardzo.
-To dobrze.-gdy skończyliśmy jeść, pojechaliśmy do domu Jamesa. On i Nadia tam zostali, a ja zabrałem Ewelin do siebie. Z tego co widziałem, chyba jej się u mnie podobało... musiałem jej zadać jedno 1 ważne pytanie:
-Ewelin, mogę Cię o coś zapytać?
-O co chodzi?-chyba wiedziała, że się waham.
-Ewelin, chciałbym, żebyś...
BY JANEY ^^
---------------------------------------------------------------
To była działka Janey ^^ jak wam się podobało? Czekamy na komentarze ^^. A jeszcze jedno: Jak podoba się wam nowy wystrój bloga? Następny rozdział pojawi się ok. 6 sierpnia. 11 będzie dokończeniem Janey ^^, a potem moja działka.
Pozdrawiam :*
L.A xoxo
P.S Zapraszam na mojego nowego bloga ^^ http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
L.A xoxo <3
---------------------------------------
*Z pkt. Eweliny*
Nadja dała mi świetne ciuchy:
Ciuchy Nadji:
Przebrałam się, poprawiłam makijaż i włosy i zeszłam na razem z Nadją na dół. Zobaczyłam, że James i Logan dziwnie się na mnie patrzą, więc zapytałam:
-O co chodzi? Coś nie tak z moim wyglądem?
-Wręcz przeciwnie, wyglądasz przepięknie!-powiedział Logan. Chyba się zarumieniłam...
-To jak, idziemy czy będziemy tu stać jak kołki?-spytała Nadi.
-Dobra, jedziemy moim autem.-powiedział James. Wszyscy się zgodziliśmy. Gdy wyruszyliśmy była 15:00. James otworzył Nadi drzwi do auta z przodu, a Logan mnie z tyłu. Całą drogę śpiewaliśmy i się wygłupialiśmy. Na nasze nieszczęście James złapał gumę. Na nasze szczęście miał zapasowe koło. Gdy już skończył je zmieniać, ruszyliśmy i dojechaliśmy bez przeszkód. Normalnie jechalibyśmy 30 minut, ale przez tą gumę jechaliśmy 45 minut. Więc gdy dojechaliśmy, od razu poszliśmy kupić bilety, popcorn i colę.
Nadi usiadła koło Jamesa, ja koło Nadi, a Logan koło mnie. Nadi cały film przepłakała, a James ją przytulał, ja i Logan nie zwracaliśmy na nich zbytniej uwagi ^^. Zauważyłam, że w końcowej scenie kiedy statek rozbił się o górę lodową, to Loganowi poleciała jedna łezka, a nie chciałam wyjść na dziewczynę bez serca, więc specjalnie się rozpłakałam (mówiąc szczerze, mnie takie filmy nie wzruszają.)
Gdy chciałam otrzeć oczy z łez, zauważyłam, że nie wzięłam chusteczek, więc już miałam spytać się Nadi o chusteczkę, ale Logan mnie powstrzymał, szepcząc:
-Nie przeszkadzajmy im, Ewelin, są teraz trochę zajęci sobą.-już chciałam się go zapytać o co chodzi, gdy zobaczyłam jak się całują, więc tylko się uśmiechnęłam do Logana i zapytałam:
-Masz może chusteczkę? Bo ja swoich zapomniałam.-wiem, że palnęłam głupotę i zepsułam tą chwilę, ale to oczywiste cała ja. Najczęściej najpierw mówię, a potem myślę. Ale ze mnie idiotka!
-Jasne, trzymaj.
-Dzięki.-szybko otarłam się z łez, ale zauważyłam, że Logan się chyba ze MNIE śmiał, więc zapytałam co go tak rozbawiło, a on mi odpowiedział:
-Tusz Ci się rozmazał po policzkach :D-śmiejąc się. Pewnie wyglądałam strasznie. Zaczęłam przekopywać torebkę w poszukiwaniu lusterka, ale oczywiście tego też nie zabrałam.
-Pomóc Ci?-zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Masz może lusterko?-pokiwał przecząco głową dalej się uśmiechając. O co mu chodzi? Wyglądałam, aż tak strasznie? Już miałam się go o to zapytać, gdy zaczął po prostu wycierać mi policzki. Czułam, że się czerwienię, chciałam coś powiedzieć, ale mnie zatkało, zwykle jestem wygadana, a teraz nie umiałam wydusić z siebie słowa... Co się ze mną działo? Cóż, nie chciało mi się teraz tego rozważać, bo wolałam po prostu zatracić się w jego boskich oczach i ...
-Czemu się tak na mnie dziwnie patrzysz?
-Co? Aha, sorry... zamyśliłam się.-tylko tyle udało mi się wydusić. Zastanawiam się jak długo patrzałam w jego oczy, gdy z zamyślenia wyrwał mnie jego cichy szept, prawie niesłyszalny:
-Jesteś bardzo ładna!-zdziwiło mnie to co powiedział, bo wcale nie uważałam -może trochę- że jestem ładna. Już miałam mu to powiedzieć, gdy on niespodziewanie ujął moją twarz i pocałował... poczułam, że odpływam... z tej cudownej chwili wyrwały mnie zapalające się światła. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że film się już skończył. Chciałam szybko odwzajemnić pocałunek, ale oczywiście Nadi musiała przeszkodzić...chciałam ją wtedy zamordować...
-Ewelin, Logan, co tak siedzicie? Film się już skończył, idziemy, ruszać się!-widziałam, że jest cała czerwona i doskonale wiedziałam z dlaczego, ale stwierdziłam, że nic nie powiem. Odpowiedziałam tylko:
-Spoko, już idziemy.-zdążyłam szybko szepnąć Loganowi:
-Świetnie całujesz!-i puściłam mu oczko. Jestem szalona, ale to podobno moja dobra cecha, więc trzeba ją wykorzystać ^^. Wyszliśmy z kina i chłopaki zaproponowali, żebyśmy poszli coś zjeść. Zgodziłyśmy się, bo wzięłyśmy tylko 2 małe popcorny na spółę z chłopakami, więc byłyśmy głodne. No i pojechaliśmy do japońskiej restauracji, bo chłopcy mówili, że mają tam dobre jedzenie. Gdy dojechaliśmy, Logan otworzył mi drzwi, a James tak się zapatrzał w Nadi, że wpadł na drzwi, a potem potknął się o próg i prawie przewrócił. Nie umiałam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem, a zaraz za mną Logan i Nadi.
-Ej, to nie jest śmieszne!-powiedział James.
-Wręcz przeciwnie!-powiedzieliśmy razem, a James i tak zaczął się śmiać razem z nami. Gdy już się ogarnęliśmy, usiedliśmy i przeglądaliśmy menu. Wszystko pisało po japońsku, więc chłopcy wybrali za nas, bo już kiedyś tu jedli. Po krótkiej chwili kelnerka przyniosła sushi. Miejmy nadzieję, że dobre...
*Z pkt.Logana*
-I jak? Smakuje Ci?-zapytałem Ewelin, mając nadzieję, że tak, w końcu nie każdy lubi sushi.
-Tak bardzo.
-To dobrze.-gdy skończyliśmy jeść, pojechaliśmy do domu Jamesa. On i Nadia tam zostali, a ja zabrałem Ewelin do siebie. Z tego co widziałem, chyba jej się u mnie podobało... musiałem jej zadać jedno 1 ważne pytanie:
-Ewelin, mogę Cię o coś zapytać?
-O co chodzi?-chyba wiedziała, że się waham.
-Ewelin, chciałbym, żebyś...
BY JANEY ^^
---------------------------------------------------------------
To była działka Janey ^^ jak wam się podobało? Czekamy na komentarze ^^. A jeszcze jedno: Jak podoba się wam nowy wystrój bloga? Następny rozdział pojawi się ok. 6 sierpnia. 11 będzie dokończeniem Janey ^^, a potem moja działka.
Pozdrawiam :*
L.A xoxo
P.S Zapraszam na mojego nowego bloga ^^ http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
środa, 24 lipca 2013
Rozdział 10
Jak wam się podoba nowy wystrój bloga? Dzięki wielkie, wszystkim kto dołączył do grona obserwatorów bo zaczyna się powiększać ^^. Miło, że pod 9 rozdziałem nie było komentarza, ale jakoś przeżyję, najwyżej.
Dobra nie będę już przynudzała zapraszam do czytania :) :
--------------------------------------------------
Była 14:00 czekałam, aż przyjdą dziewczyny na nasze umówione spotkanie. (Dzwonek do drzwi)
-Hej fajnie, że jesteście!(zrobiłam karpia, bo dziewczyny przyszły z chłopakami wow!)
-Coś nie tak?-spytał Carlos.
-Nie wszystko okey tylko nie spodziewałam się, że wy też przyjdziecie.-odpowiedziałam szczerze.
-Jeśli coś nie tak to możemy wyjść.-powiedział Kendall.
-Nie spoko zostańcie i wejdźcie.
-A Jamesa nie ma?-spytał Logan.
-Nie, a miał być czy coś?
-Nie okey tak tylko pytałem.
-Okey jak tam sobie chcesz.-uśmiechnęłam się do niego.
-Hej co to ma być?-spytała wściekła Ewelina.
-Co?!-spytał skołowany Logan.
-Te wasze uśmieszki mnie denerwują!
-Nie przesadzaj!-pocałował ją w policzek, a ona przewróciła oczami. Natomiast ja, Kim, Kris, Kendall i Carlos wybuchnęliśmy śmiechem. Nagle w mojej kieszeni zaczęło coś wibrować, dzwonił do mnie James.
-Hej!-powiedziałam.
-Hej Nadi mam do Ciebie pytanie.
-Tak?
-Chciałabyś iść dziś na podwójną randkę?
-Pewnie! A z kim?
-Z Loganem i Eweliną.
-Serio, a gdzie i o której?
-Do kina na Titanica o 16:00.
-Okey, świetnie! A oni o tym wiedzą?
-Logan wie, ale nie wiem czy powiedział Ewelinie.
-Aha, ale jeśli jej nie powiedział to będzie masakra! Chciałbyś do mnie wpaść?
-Teraz?
-Jeśli masz czas.
-No okey, zaraz będę papa.
-Pa.-rozłączyłam się.
Serio nie żartował przyszedł błyskawicznie. Otworzyłam mu drzwi:
-Hej tak szybko?
-Nie cieszysz się na mój widok?-posmutniał.
-Nie no bardzo się cieszę.-stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. Wejdziesz?
Wszedł. Wow! Nie mówiłaś, że są u Ciebie wszyscy.
-Bo nie pytałeś.-uśmiechnęłam się, a on zaczął się śmiać.
-Hej stary!-przywitał go Kendall.
-Hej!Powiedziałeś?!-przywitał się i szepnął.
-A zapomniałem.Dziewczyny słuchajcie jutro o 16:00 nagrywamy razem Cruise Control, która będzie na płycie jako bonus track.
-Super!-odpowiedziałyśmy chórem.
-Hej sorki, ale ja i James wybieramy się do kina. Przepraszam, że was wypraszam, ale wiecie. Sorki-zawstydziłam się.
-Spoko Nadja i taki mieliśmy się już zbierać.-powiedział Kristin.
-To pa do zobaczenia gołąbeczki.-krzyknął wychodząc Kendall.
-Ej Logan powiedziałeś Ewelinie?-spytał James.
-Ale o czym?-spytała zaskoczona.
-Idziemy dziś na podwójną randkę z Nadją i Jamesem!
-Okey super, ale dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?!-ofuknęła go.
-Chciałem Ci zrobić niespodziankę.
-Oh super cieszę się, ale spójrz jak ja wyglądam!
-Spokojnie!Daj mu spokój! Przecież jak mogę Ci coś pożyczyć!-wtrąciłam się.
-Oh serio!-uspokoiła się.
-Tak serio! Chodź na górę. Chłopcy za raz wrócimy!-zawołałam ze schodów, ale szepnęłam jeszcze do Jamesa:
-A nie mówiłam!-puściłam mu oczko. A on wybuchnął śmiechem.
---------------------------------------------------------------
No i jak? Chyba dobrze no nie? Jak obiecałam zrobimy reklamę blogów Janey ^^:
http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com/
http://differentworlds-onedecision.blogspot.com/
Okey blogi poleciłam. Co jeszcze? Aha mam do was pytanie.
Chcecie, żebym pisała 4 bloga (będzie o BTR, na wasze odpowiedzi czekam w komentarzach) Następny rozdział 30 lipca?? To zależy od komentarzy.
Dobra nie będę już przynudzała zapraszam do czytania :) :
--------------------------------------------------
Była 14:00 czekałam, aż przyjdą dziewczyny na nasze umówione spotkanie. (Dzwonek do drzwi)
-Hej fajnie, że jesteście!(zrobiłam karpia, bo dziewczyny przyszły z chłopakami wow!)
-Coś nie tak?-spytał Carlos.
-Nie wszystko okey tylko nie spodziewałam się, że wy też przyjdziecie.-odpowiedziałam szczerze.
-Jeśli coś nie tak to możemy wyjść.-powiedział Kendall.
-Nie spoko zostańcie i wejdźcie.
-A Jamesa nie ma?-spytał Logan.
-Nie, a miał być czy coś?
-Nie okey tak tylko pytałem.
-Okey jak tam sobie chcesz.-uśmiechnęłam się do niego.
-Hej co to ma być?-spytała wściekła Ewelina.
-Co?!-spytał skołowany Logan.
-Te wasze uśmieszki mnie denerwują!
-Nie przesadzaj!-pocałował ją w policzek, a ona przewróciła oczami. Natomiast ja, Kim, Kris, Kendall i Carlos wybuchnęliśmy śmiechem. Nagle w mojej kieszeni zaczęło coś wibrować, dzwonił do mnie James.
-Hej!-powiedziałam.
-Hej Nadi mam do Ciebie pytanie.
-Tak?
-Chciałabyś iść dziś na podwójną randkę?
-Pewnie! A z kim?
-Z Loganem i Eweliną.
-Serio, a gdzie i o której?
-Do kina na Titanica o 16:00.
-Okey, świetnie! A oni o tym wiedzą?
-Logan wie, ale nie wiem czy powiedział Ewelinie.
-Aha, ale jeśli jej nie powiedział to będzie masakra! Chciałbyś do mnie wpaść?
-Teraz?
-Jeśli masz czas.
-No okey, zaraz będę papa.
-Pa.-rozłączyłam się.
Serio nie żartował przyszedł błyskawicznie. Otworzyłam mu drzwi:
-Hej tak szybko?
-Nie cieszysz się na mój widok?-posmutniał.
-Nie no bardzo się cieszę.-stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. Wejdziesz?
Wszedł. Wow! Nie mówiłaś, że są u Ciebie wszyscy.
-Bo nie pytałeś.-uśmiechnęłam się, a on zaczął się śmiać.
-Hej stary!-przywitał go Kendall.
-Hej!Powiedziałeś?!-przywitał się i szepnął.
-A zapomniałem.Dziewczyny słuchajcie jutro o 16:00 nagrywamy razem Cruise Control, która będzie na płycie jako bonus track.
-Super!-odpowiedziałyśmy chórem.
-Hej sorki, ale ja i James wybieramy się do kina. Przepraszam, że was wypraszam, ale wiecie. Sorki-zawstydziłam się.
-Spoko Nadja i taki mieliśmy się już zbierać.-powiedział Kristin.
-To pa do zobaczenia gołąbeczki.-krzyknął wychodząc Kendall.
-Ej Logan powiedziałeś Ewelinie?-spytał James.
-Ale o czym?-spytała zaskoczona.
-Idziemy dziś na podwójną randkę z Nadją i Jamesem!
-Okey super, ale dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?!-ofuknęła go.
-Chciałem Ci zrobić niespodziankę.
-Oh super cieszę się, ale spójrz jak ja wyglądam!
-Spokojnie!Daj mu spokój! Przecież jak mogę Ci coś pożyczyć!-wtrąciłam się.
-Oh serio!-uspokoiła się.
-Tak serio! Chodź na górę. Chłopcy za raz wrócimy!-zawołałam ze schodów, ale szepnęłam jeszcze do Jamesa:
-A nie mówiłam!-puściłam mu oczko. A on wybuchnął śmiechem.
---------------------------------------------------------------
No i jak? Chyba dobrze no nie? Jak obiecałam zrobimy reklamę blogów Janey ^^:
http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com/
http://differentworlds-onedecision.blogspot.com/
Okey blogi poleciłam. Co jeszcze? Aha mam do was pytanie.
Chcecie, żebym pisała 4 bloga (będzie o BTR, na wasze odpowiedzi czekam w komentarzach) Następny rozdział 30 lipca?? To zależy od komentarzy.
piątek, 19 lipca 2013
Rozdział 9
Hej! Wielkie Dzięki za pozytywne komentarze! Dzięki Paula za uwagi (na pewno się poprawimy ^^) Dzięki Lili, że znowu jesteś i dołączyłaś do obserwatorów :*. Chcę wam polecić swoje blogi mam nadzieję, że Janey ^^ się nie obrazi ;). Swoje poleci przed 10. Okey to tak:
-Mój drugi blog jest o BTR: http://my-brother-is-famous.blogspot.com/,
-3 jest .... same się przekonajcie i bardzo was proszę o pomoc w ankiecie http://darkworldofadventure.blogspot.com/
-Teraz pytanko do was czy mam prowadzić 4 bloga o BTR?? (odpowiedzi mile widziane w komentarzach ^^).
Jak określiła to Lili siostry ^^. Okey mi pasuje :*. Dobrze koniec gadania zapraszam na rozdział z dedykiem dla wszystkich Maslowerek <3.
Lena Angeles XOXO
-----------------------------------------------------
Dziś, gdy wstałam powiedziałam sobie, że przeczytam 9 cz. cyklu Dom Nocy "Przeznaczona". (Ta seria jest ekstra ^^). Ale ledwo zaczęłam ją czytać zadzwonił mój telefon. Dzwonił David. Tym razem postanowiłam odebrać:
-Halo?
-Hej Nadi kochanie wszystko okey? Byłem wczoraj u Ciebie, ale nie było Cię w domu, dzwoniłem też, ale nie odbierałaś co się dzieje?
Już chciałam mu wszystko wykrzyczeć, że widziałam go z Jenny jak się całowali w parku, ale się powstrzymałam.
-Hej jesteś tam?-spytał.
-No jestem.
-Może spotkamy się dzisiaj?
-Dziś nie nie mogę mam inne plany.-skłamałam.
-Okey, szkoda. Może innym razem?
-Może.
-Dobra, a powiesz mi jak było na spotkaniu?
-Super, sorry David, ale kończę pa.-nie zdążył nic odpowiedzieć bo się rozłączyłam.
Po chwili znowu zadzwonił do mnie telefon tym razem to była Jenny czego ta wredna krowa chce?! No nic raz się żyję!
-Słucham?
-Hej Nadja!
-Cześć Jenny czego chcesz?-spytałam wkurzona.
-Chciałam Ci tylko powiedzieć, że David jest teraz ze mną i nie waż się z nim gadać, ani spotykać. Zrozumiałaś!!
-Super! Życzę powodzenia!-rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę i zaczęłam ryczeć.
-Muszę się ogarnąć!-krzyknęłam do siebie. Muszę się przewietrzyć idę do parku to mi dobrze zrobi. Ubrałam się i wyszłam.
*15 minut później*
Chodziłam bez czynnie po parku, gdy nagle wpadł na mnie wysoki, umięśniony szatyn. To był James!
-O Nadja to ty przepraszam! Nie zauważyłem!-przeprosił i uśmiechnął się.
-Hej James! Spokojnie nic się nie stało.-odpowiedziałam i też się uśmiechnęłam.
-Pięknie wyglądasz!-uśmiechnął się.
-Dziękuję!-zarumieniłam się.
Co ty tutaj robisz sama?-spytał zdziwiony.
-A tak sobie spaceruję.
-Aha, a masz ochotę na lody? (Proszę bez skojarzeń ^^)
-Pewnie!
-To chodź ja stawiam. Tuż za rogiem jest super budka.-uśmiechnął się.
-Jakie chcesz?
-Może truskawkowe.-powiedziałam.
-Super wybór!-mrugnął mi. Ja sobie wezmę czekoladowe.
Gdy zjedliśmy lody chodziliśmy sobie razem po parku, gdy nagle wpadliśmy na Davida i Jenny obściskujących się. David, gdy tylko mnie zobaczył od razu do mnie pobiegł i złapał mnie za rękę tłumacząc się:
-Nadja to nie tak jak myślisz!
-Serio! Już drugi raz widzę jak się miętosisz z tą jędzą!!-wykrzyczałam mu prosto w twarz,a on wytrzeszczył gały. Jenny już dobierała się do Jamesa, ale on nie zwracał na nią uwagi.
-Nadja proszę! Daj mi jeszcze jedną szansę!
-Chyba śnisz! Daj mi spokój!-krzyknęłam i pobiegłam jak najdalej od nich, a James pobiegł za mną.
Dogonił mnie, gdy usiadłam na ławce i ryczałam jak bóbr. Usiadł koło mnie, przytulał, pocieszał i uspokajał.
Gdy doszłam do siebie podał mi chusteczkę.
-Dzięki.-odpowiedziałam.
-Hej! Nie przejmuj się nim to palant!
-Wiem! Już to słyszałam.
-Więc to musi być prawda.-uśmiechnął się do mnie. Może odprowadzę Cię do domu?
Pokiwałam głowa. Wiem James super i w ogóle, ale nie będzie z kimś takim jak ja. No chyba, że się mylę.-pomyślałam.
Droga do domu trwała w milczeniu. Gdy doszliśmy pod mój dom James zbliżył się do mnie i powiedział:
-Nadi jesteś piękna i zależy mi na Tobie! Chciałbym z Tobą być!-pocałował mnie.
Jego pocałunek był taki czuły i namiętny czułam, że on nigdy mnie nie zostawi. Oczywiście odwzajemniłam ten boski pocałunek!
Po skończeniu strasznie dyszeliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
-Kocham Cię Nadja!
-Ja Ciebie też James!
Pocałował mnie jeszcze raz na pożegnanie i pomachał.
Weszłam do domu szybko chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Ewelin. Opowiedziałam jej cała historię, a ona zaczęła piszczeć. Później zadzwoniłam jeszcze do Kim i Kris opowiedziałam to samo, a ich reakcja była taka sama jak u Ewelin.
Napisałam im jeszcze esemesa:
-Wpadnij do mnie jutro o 14:00.
Dostała 3 natychmiastowe odpowiedzi.
-Oki :*-Ewelin.
-Super, opowiesz wszystko jeszcze raz? :*-Kristin.
-:*-Kim.
Oh te dziewczyny! Chwilę później dostałam esemesa od Jamesa:
-Nadja cieszę się, że Cię poznałem.
Odp. Ja też :*.
J: Dobranoc kwiatuszku :* :).
N: Oooo... dobranoc! Już kwiatuszku?
J:Nie podoba Ci się? :(
N:No podoba, ale czy to nie za wcześnie?
J:A kiedy będzie odpowiedni moment?
N: Okey może być :* Dobranoc.
J:Dobranoc :*.
Super dzień za razem koszmarny jak i fajny. Od tej pory David do mnie nie piszę i się nie odzywa. Ale czy z Jamesem to nie za szybko?
*Z pkt. Jamesa*
Nadja jest super ekstra! Może uda mi się gdzieś z nią jutro wyjść. Ciekawe czy chłopakom też układa się dobrze z przyjaciółkami Nadji. Zadzwonię do Logana:
Odebrał 2 sygnale.
-Hej stary!-przywitał się Logan.
-Siema ma pytanie.
-Dawaj.
-Jak się dogadujesz z tą ....
-Ewelina?-podpowiedział mi.
-Tak z Eweliną.
-Całkiem nieźle, a co?
-Tak pytam bo chciałem iść gdzieś z Nadją i pomyślałem, że może podwójna randka?
-Okey. O której i gdzie?
-Może 16:00 do kina na Titanica?
-Podoba mi się twój pomysł! Okey czyli jesteśmy umówieni. Do jutra.
-Nara.-rozłączyłem się.
Po chwili dostałem esemesa od Logana?!:
L:Wiem co kombinujesz :)
J:Ha,ha,ha przejrzałeś mnie! ;)
--------------------------------------------------------
No i jak? Szczerze mi tak średni chciałam, żeby był lepszy, ale coś mi nie wyszło :(. Postaram się, żeby następne był o niebo lepsze. Bloga nie zawiesimy jeśli będziemy miały wierne czytelniczki! ^^ :*
Proszę też o wasze odpowiedzi co do 4 bloga! Następny rozdział za tydzień!
L.A XOXO <3
-Mój drugi blog jest o BTR: http://my-brother-is-famous.blogspot.com/,
-3 jest .... same się przekonajcie i bardzo was proszę o pomoc w ankiecie http://darkworldofadventure.blogspot.com/
-Teraz pytanko do was czy mam prowadzić 4 bloga o BTR?? (odpowiedzi mile widziane w komentarzach ^^).
Jak określiła to Lili siostry ^^. Okey mi pasuje :*. Dobrze koniec gadania zapraszam na rozdział z dedykiem dla wszystkich Maslowerek <3.
Lena Angeles XOXO
-----------------------------------------------------
Dziś, gdy wstałam powiedziałam sobie, że przeczytam 9 cz. cyklu Dom Nocy "Przeznaczona". (Ta seria jest ekstra ^^). Ale ledwo zaczęłam ją czytać zadzwonił mój telefon. Dzwonił David. Tym razem postanowiłam odebrać:
-Halo?
-Hej Nadi kochanie wszystko okey? Byłem wczoraj u Ciebie, ale nie było Cię w domu, dzwoniłem też, ale nie odbierałaś co się dzieje?
Już chciałam mu wszystko wykrzyczeć, że widziałam go z Jenny jak się całowali w parku, ale się powstrzymałam.
-Hej jesteś tam?-spytał.
-No jestem.
-Może spotkamy się dzisiaj?
-Dziś nie nie mogę mam inne plany.-skłamałam.
-Okey, szkoda. Może innym razem?
-Może.
-Dobra, a powiesz mi jak było na spotkaniu?
-Super, sorry David, ale kończę pa.-nie zdążył nic odpowiedzieć bo się rozłączyłam.
Po chwili znowu zadzwonił do mnie telefon tym razem to była Jenny czego ta wredna krowa chce?! No nic raz się żyję!
-Słucham?
-Hej Nadja!
-Cześć Jenny czego chcesz?-spytałam wkurzona.
-Chciałam Ci tylko powiedzieć, że David jest teraz ze mną i nie waż się z nim gadać, ani spotykać. Zrozumiałaś!!
-Super! Życzę powodzenia!-rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę i zaczęłam ryczeć.
-Muszę się ogarnąć!-krzyknęłam do siebie. Muszę się przewietrzyć idę do parku to mi dobrze zrobi. Ubrałam się i wyszłam.
*15 minut później*
Chodziłam bez czynnie po parku, gdy nagle wpadł na mnie wysoki, umięśniony szatyn. To był James!
-O Nadja to ty przepraszam! Nie zauważyłem!-przeprosił i uśmiechnął się.
-Hej James! Spokojnie nic się nie stało.-odpowiedziałam i też się uśmiechnęłam.
-Pięknie wyglądasz!-uśmiechnął się.
-Dziękuję!-zarumieniłam się.
Co ty tutaj robisz sama?-spytał zdziwiony.
-A tak sobie spaceruję.
-Aha, a masz ochotę na lody? (Proszę bez skojarzeń ^^)
-Pewnie!
-To chodź ja stawiam. Tuż za rogiem jest super budka.-uśmiechnął się.
-Jakie chcesz?
-Może truskawkowe.-powiedziałam.
-Super wybór!-mrugnął mi. Ja sobie wezmę czekoladowe.
Gdy zjedliśmy lody chodziliśmy sobie razem po parku, gdy nagle wpadliśmy na Davida i Jenny obściskujących się. David, gdy tylko mnie zobaczył od razu do mnie pobiegł i złapał mnie za rękę tłumacząc się:
-Nadja to nie tak jak myślisz!
-Serio! Już drugi raz widzę jak się miętosisz z tą jędzą!!-wykrzyczałam mu prosto w twarz,a on wytrzeszczył gały. Jenny już dobierała się do Jamesa, ale on nie zwracał na nią uwagi.
-Nadja proszę! Daj mi jeszcze jedną szansę!
-Chyba śnisz! Daj mi spokój!-krzyknęłam i pobiegłam jak najdalej od nich, a James pobiegł za mną.
Dogonił mnie, gdy usiadłam na ławce i ryczałam jak bóbr. Usiadł koło mnie, przytulał, pocieszał i uspokajał.
Gdy doszłam do siebie podał mi chusteczkę.
-Dzięki.-odpowiedziałam.
-Hej! Nie przejmuj się nim to palant!
-Wiem! Już to słyszałam.
-Więc to musi być prawda.-uśmiechnął się do mnie. Może odprowadzę Cię do domu?
Pokiwałam głowa. Wiem James super i w ogóle, ale nie będzie z kimś takim jak ja. No chyba, że się mylę.-pomyślałam.
Droga do domu trwała w milczeniu. Gdy doszliśmy pod mój dom James zbliżył się do mnie i powiedział:
-Nadi jesteś piękna i zależy mi na Tobie! Chciałbym z Tobą być!-pocałował mnie.
Jego pocałunek był taki czuły i namiętny czułam, że on nigdy mnie nie zostawi. Oczywiście odwzajemniłam ten boski pocałunek!
Po skończeniu strasznie dyszeliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
-Kocham Cię Nadja!
-Ja Ciebie też James!
Pocałował mnie jeszcze raz na pożegnanie i pomachał.
Weszłam do domu szybko chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Ewelin. Opowiedziałam jej cała historię, a ona zaczęła piszczeć. Później zadzwoniłam jeszcze do Kim i Kris opowiedziałam to samo, a ich reakcja była taka sama jak u Ewelin.
Napisałam im jeszcze esemesa:
-Wpadnij do mnie jutro o 14:00.
Dostała 3 natychmiastowe odpowiedzi.
-Oki :*-Ewelin.
-Super, opowiesz wszystko jeszcze raz? :*-Kristin.
-:*-Kim.
Oh te dziewczyny! Chwilę później dostałam esemesa od Jamesa:
-Nadja cieszę się, że Cię poznałem.
Odp. Ja też :*.
J: Dobranoc kwiatuszku :* :).
N: Oooo... dobranoc! Już kwiatuszku?
J:Nie podoba Ci się? :(
N:No podoba, ale czy to nie za wcześnie?
J:A kiedy będzie odpowiedni moment?
N: Okey może być :* Dobranoc.
J:Dobranoc :*.
Super dzień za razem koszmarny jak i fajny. Od tej pory David do mnie nie piszę i się nie odzywa. Ale czy z Jamesem to nie za szybko?
*Z pkt. Jamesa*
Nadja jest super ekstra! Może uda mi się gdzieś z nią jutro wyjść. Ciekawe czy chłopakom też układa się dobrze z przyjaciółkami Nadji. Zadzwonię do Logana:
Odebrał 2 sygnale.
-Hej stary!-przywitał się Logan.
-Siema ma pytanie.
-Dawaj.
-Jak się dogadujesz z tą ....
-Ewelina?-podpowiedział mi.
-Tak z Eweliną.
-Całkiem nieźle, a co?
-Tak pytam bo chciałem iść gdzieś z Nadją i pomyślałem, że może podwójna randka?
-Okey. O której i gdzie?
-Może 16:00 do kina na Titanica?
-Podoba mi się twój pomysł! Okey czyli jesteśmy umówieni. Do jutra.
-Nara.-rozłączyłem się.
Po chwili dostałem esemesa od Logana?!:
L:Wiem co kombinujesz :)
J:Ha,ha,ha przejrzałeś mnie! ;)
--------------------------------------------------------
No i jak? Szczerze mi tak średni chciałam, żeby był lepszy, ale coś mi nie wyszło :(. Postaram się, żeby następne był o niebo lepsze. Bloga nie zawiesimy jeśli będziemy miały wierne czytelniczki! ^^ :*
Proszę też o wasze odpowiedzi co do 4 bloga! Następny rozdział za tydzień!
L.A XOXO <3
poniedziałek, 15 lipca 2013
Info 2!!!!
UUUU znowu brak komentarzy!!! Ludzie plis jeśli czytacie lub już nawet weszliście zostawcie po sobie małą reakcję lub cokolwiek.
Lena Angeles and Janey^^
Lena Angeles and Janey^^
czwartek, 27 czerwca 2013
Informacja!!
Hej! Mam info od 29.06 do 13.07 na blogu nie będą pojawiały się rozdziały. Rozdział 9 pojawi się najwcześniej 15.07 i jeśli będą przynajmniej 2 komentarze. Ok do tyle i do zobaczonka!
LENA ANGELES XOXO
LENA ANGELES XOXO
środa, 26 czerwca 2013
Rozdział 8
Hej! Heh miło po takiej długiej przerwie dostać komentarz. Dzięki Lili Gilbert! :) Oto dedykacja dla ciebie w tym rozdziale dziewczyny już poznają chłopaków mam nadzieję, że ta wiadomość cię ucieszy. :) Mam nadzieję, że będziesz pojawiała się częściej ;) Ok nie przedłużając tej cudownej chwili zapraszam na rozdział 8:
-------------------------------------------------------------------------------
Gdy dojechałyśmy na miejsce była 12:55.
-Jesteśmy akurat-powiedziałam.
Pokiwały głowami. Zostało nam 5 minut. Więc zaczęłyśmy się komplementować. W pewnym momencie się przestraszyłyśmy bo zobaczyłyśmy dwóch wysokich i silnych ochroniarzy i jeszcze jednego który był menagerem BTR.
-Dzień dobry jestem Mitchel Bussi menager Big Time Rush. Pani to pewnie Nadja Johnson?-zwrócił się do mnie.
-Tak to ja, a to moje przyjaciółki.
-To genialnie. Proszę za mną. Chłopcy już na panie czekają i mają niespodziankę.
-Oh, ale super!-wyrwało się Kristin. Spojrzałyśmy na nią z pod łba.
Pan Bussi zaczął się z nas śmiać.
-Jesteście strasznie podobne do chłopaków.-uśmiechnął się.
A my strzeliłyśmy buraczki :).
-Spokojnie na pewno się polubicie.-znowu się uśmiechnął.
Dwóch ochroniarzy zostało przy drzwiach, a pan Bussi zaprowadził nas do stolika chłopaków. Chłopcy gdy tylko nas ujrzeli od razu wstanęli od stołu (strzelili karpie), ale uśmiechali się słodko. Pan Bussi zostawił nas i poszedł. Pierwszy przywitał się Kendall:
-Hej jestem Kendall mamy dla was niespodziankę.
-Oh super, a jaką?-spytała Kristin rozmarzonym głosem.
Spojrzałyśmy na nią z pod łba (znowu) tym razem chłopcy zaczęli się z nas śmiać.
Kristin pewnie sobie pomyślała, że nam się oświadczą czy coś bo po chwili by zemdlała gdyby nie złapali jej Carlos,Logan i James.
-Hej wszystko w porządku?-spytał Logan.
-Tak,już okey!-uśmiechnęła się.
-Ej Kendall powiedz im w końcu o tej niespodziance!-niecierpliwił się Carlos. A James poklepał go po ramieniu.
-Okey,okey. To niespodzianką jest...
-No powiedz Kendall!-krzyknął James
-To że zaśpiewacie z nami Cruise Control!-krzyknął
-Oh, ale czad aaa....-zaczęłyśmy piszczeć, a Kris zemdlała.
Szybko podbiegliśmy do niej aby ją ocucić ale to nic nie dało. Następnie podszedł do niej Kendall i zrobił jej sztuczne oddychanie. Kris się ocknęła, ale nie na długo bo gdy zobaczyła Kendalla znowu zemdlała.
-Oj Kristin,Kristin-powiedziała Ewelina.
Tym razem Kris obudziła się o własnych siłach. A my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-No co?-spytała.
-Nic!-odpowiedziałam i znowu zaczęliśmy się śmiać tym razem Kris też. Kelnerzy podali jedzenie i zasiedliśmy do stołu. Podczas jedzenia było strasznie cicho i niezręcznie więc Carlos postanowił, że opowie nam dowcip. No i oczywiście zaczęliśmy się śmiać tak bardzo, że jedzenie latało na każdą stronę. :)
-Hej uspokójmy się i porozmawiajmy o dziewczynach. Co wy na to?-spytał James
My się zaczerwieniłyśmy.
-Ok masz rację James.-powiedział Logan.
Jak się nazywasz?-spytał Logan Ewelin.
-Kto,ja?-spytała głupio.
Logan pokiwał głową i uśmiechnął się.
-Ewelina. Ale możecie mi mówić Ewelin.-uśmiechnęła się. Tak rozpoczęła się jej rozmowa z Loganem zauważyłam też, że wymienili się numerami wow!
Kris też oczywiście rozmawiała z Kendallem jak by się znali od lat. (Też wymienili się numerami)
Ja i Kim siedziałyśmy przy stole z Jamesem i Carlosem. James spytał mnie jak mam na imię, a Carlos zapytał Kim. Uśmiechnęłyśmy się do nich i oczywiście odpowiedziałyśmy. Kim później również znalazła porozumienie z Carlosem, tylko ja i James siedzieliśmy cicho.
-Hej Nadja coś nie tak?-spytał opiekuńczo.
-Nie okey.-odpowiedziałam smutno.
-Ej widzę, że coś Ci jest-powiedział.
-Skąd wiesz?-spytałam łagodnie
-Bo jakby Ci nic nie było to nie siedziałabyś tu taka smutna.-odpowiedział i uśmiechnął się lekko.
-Masz rację.
-Powiesz mi?
-Okey, ale nie wiem czy chcesz o tym słuchać?
-Opowiadaj.-uśmiechnął się
Wzięłam głęboki oddech i popatrzałam w jego piękne oczy i zaczęłam płakać. Poczułam, że James chwycił mnie za rękę, a potem przytulił i uspokajał.
-Hej James coś ty jej zrobił?-spytał zszokowany Kendall.
-Nic-odpowiedziałam szybko, a James nadal mnie przytulał. Jak super było się do niego przytulać.-pomyślałam.
-To czemu płacze?-dopytywał dalej.
-Nie ważne!-odpowiedział James i znowu mnie przytulił.
-Okey.-poklepał mnie po plecach i poszedł do Kris.
-Nadja może zatańczymy?-spytał James
-Okey.-odpowiedziałam wycierając łzy.
-To chodź leci super kawałek!-i porwał mnie do tańca.
Gdy byliśmy na parkiecie zobaczyłam, że Kim,Kris i Ewelin również tańczą z chłopakami. Tańce dobiegały końca i wszedł ich menager oznajmił, że muszą się zbierać. James poprosił mnie jeszcze o numer oczywiście mu podałam :), a później on podał mi swój. Powiedział, że mogę do niego dzwonić jeśli będę miała doła lub ochotę się poprzytulać-wypowiadając te słowa uśmiechnął się łobuzersko.
Tak oto zakończył się cudowny dzień w moim życiu i życiu dziewczyn. Razem z dziewczynami pojechałyśmy do domu (oczywiście Ewelin nas odwiozła), ale podczas drogi do domu cały czas piszczałyśmy.
----------------------------------------------------------------------------
No i jak się podobało? Szczególne pytanie do Ciebie Lili?? Chcecie, aby na tym blogu pojawiały się następne rozdział, pikantne sceny i różne, różne przeżycia?? Jeśli tak piszcie o tym w komentarzach. Dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam wszystkich czytelników! I mam nadzieję, że będzie pojawiało się więcej czytelników. Oki do zobaczenia yyy.... to zależy od wejść i komentarzy.
XOXO Lena Angeles
-------------------------------------------------------------------------------
Gdy dojechałyśmy na miejsce była 12:55.
-Jesteśmy akurat-powiedziałam.
Pokiwały głowami. Zostało nam 5 minut. Więc zaczęłyśmy się komplementować. W pewnym momencie się przestraszyłyśmy bo zobaczyłyśmy dwóch wysokich i silnych ochroniarzy i jeszcze jednego który był menagerem BTR.
-Dzień dobry jestem Mitchel Bussi menager Big Time Rush. Pani to pewnie Nadja Johnson?-zwrócił się do mnie.
-Tak to ja, a to moje przyjaciółki.
-To genialnie. Proszę za mną. Chłopcy już na panie czekają i mają niespodziankę.
-Oh, ale super!-wyrwało się Kristin. Spojrzałyśmy na nią z pod łba.
Pan Bussi zaczął się z nas śmiać.
-Jesteście strasznie podobne do chłopaków.-uśmiechnął się.
A my strzeliłyśmy buraczki :).
-Spokojnie na pewno się polubicie.-znowu się uśmiechnął.
Dwóch ochroniarzy zostało przy drzwiach, a pan Bussi zaprowadził nas do stolika chłopaków. Chłopcy gdy tylko nas ujrzeli od razu wstanęli od stołu (strzelili karpie), ale uśmiechali się słodko. Pan Bussi zostawił nas i poszedł. Pierwszy przywitał się Kendall:
-Hej jestem Kendall mamy dla was niespodziankę.
-Oh super, a jaką?-spytała Kristin rozmarzonym głosem.
Spojrzałyśmy na nią z pod łba (znowu) tym razem chłopcy zaczęli się z nas śmiać.
Kristin pewnie sobie pomyślała, że nam się oświadczą czy coś bo po chwili by zemdlała gdyby nie złapali jej Carlos,Logan i James.
-Hej wszystko w porządku?-spytał Logan.
-Tak,już okey!-uśmiechnęła się.
-Ej Kendall powiedz im w końcu o tej niespodziance!-niecierpliwił się Carlos. A James poklepał go po ramieniu.
-Okey,okey. To niespodzianką jest...
-No powiedz Kendall!-krzyknął James
-To że zaśpiewacie z nami Cruise Control!-krzyknął
-Oh, ale czad aaa....-zaczęłyśmy piszczeć, a Kris zemdlała.
Szybko podbiegliśmy do niej aby ją ocucić ale to nic nie dało. Następnie podszedł do niej Kendall i zrobił jej sztuczne oddychanie. Kris się ocknęła, ale nie na długo bo gdy zobaczyła Kendalla znowu zemdlała.
-Oj Kristin,Kristin-powiedziała Ewelina.
Tym razem Kris obudziła się o własnych siłach. A my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-No co?-spytała.
-Nic!-odpowiedziałam i znowu zaczęliśmy się śmiać tym razem Kris też. Kelnerzy podali jedzenie i zasiedliśmy do stołu. Podczas jedzenia było strasznie cicho i niezręcznie więc Carlos postanowił, że opowie nam dowcip. No i oczywiście zaczęliśmy się śmiać tak bardzo, że jedzenie latało na każdą stronę. :)
-Hej uspokójmy się i porozmawiajmy o dziewczynach. Co wy na to?-spytał James
My się zaczerwieniłyśmy.
-Ok masz rację James.-powiedział Logan.
Jak się nazywasz?-spytał Logan Ewelin.
-Kto,ja?-spytała głupio.
Logan pokiwał głową i uśmiechnął się.
-Ewelina. Ale możecie mi mówić Ewelin.-uśmiechnęła się. Tak rozpoczęła się jej rozmowa z Loganem zauważyłam też, że wymienili się numerami wow!
Kris też oczywiście rozmawiała z Kendallem jak by się znali od lat. (Też wymienili się numerami)
Ja i Kim siedziałyśmy przy stole z Jamesem i Carlosem. James spytał mnie jak mam na imię, a Carlos zapytał Kim. Uśmiechnęłyśmy się do nich i oczywiście odpowiedziałyśmy. Kim później również znalazła porozumienie z Carlosem, tylko ja i James siedzieliśmy cicho.
-Hej Nadja coś nie tak?-spytał opiekuńczo.
-Nie okey.-odpowiedziałam smutno.
-Ej widzę, że coś Ci jest-powiedział.
-Skąd wiesz?-spytałam łagodnie
-Bo jakby Ci nic nie było to nie siedziałabyś tu taka smutna.-odpowiedział i uśmiechnął się lekko.
-Masz rację.
-Powiesz mi?
-Okey, ale nie wiem czy chcesz o tym słuchać?
-Opowiadaj.-uśmiechnął się
Wzięłam głęboki oddech i popatrzałam w jego piękne oczy i zaczęłam płakać. Poczułam, że James chwycił mnie za rękę, a potem przytulił i uspokajał.
-Hej James coś ty jej zrobił?-spytał zszokowany Kendall.
-Nic-odpowiedziałam szybko, a James nadal mnie przytulał. Jak super było się do niego przytulać.-pomyślałam.
-To czemu płacze?-dopytywał dalej.
-Nie ważne!-odpowiedział James i znowu mnie przytulił.
-Okey.-poklepał mnie po plecach i poszedł do Kris.
-Nadja może zatańczymy?-spytał James
-Okey.-odpowiedziałam wycierając łzy.
-To chodź leci super kawałek!-i porwał mnie do tańca.
Gdy byliśmy na parkiecie zobaczyłam, że Kim,Kris i Ewelin również tańczą z chłopakami. Tańce dobiegały końca i wszedł ich menager oznajmił, że muszą się zbierać. James poprosił mnie jeszcze o numer oczywiście mu podałam :), a później on podał mi swój. Powiedział, że mogę do niego dzwonić jeśli będę miała doła lub ochotę się poprzytulać-wypowiadając te słowa uśmiechnął się łobuzersko.
Tak oto zakończył się cudowny dzień w moim życiu i życiu dziewczyn. Razem z dziewczynami pojechałyśmy do domu (oczywiście Ewelin nas odwiozła), ale podczas drogi do domu cały czas piszczałyśmy.
----------------------------------------------------------------------------
No i jak się podobało? Szczególne pytanie do Ciebie Lili?? Chcecie, aby na tym blogu pojawiały się następne rozdział, pikantne sceny i różne, różne przeżycia?? Jeśli tak piszcie o tym w komentarzach. Dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam wszystkich czytelników! I mam nadzieję, że będzie pojawiało się więcej czytelników. Oki do zobaczenia yyy.... to zależy od wejść i komentarzy.
XOXO Lena Angeles
piątek, 3 maja 2013
Rozdział 7
Hej pewnie was ciekawi kiedy w końcu pojawią się chłopaki z BTR. Musimy was poinformować, że na pewno nie w tym rozdziale ;). (Wiemy,wiemy to nie zabawne) Ale w 8 rozdziale już na pewno będą. Okey zapraszamy was do czytania.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudziłam się ze słuchawkami w uszach. Byłam już dziś bardziej zdeterminowana. Zerknęłam na kalendarz i pisnęłam "To DZIŚ" najwspanialszy dzień w życiu spędzę go z BTR. Ale czad!!!!
Była 9:00 więc miałam jeszcze trochę czasu. Zadzwonił do mnie telefon, ale tym razem była to Ewelin.
-Hej Nadiś jak tam wszystko oki?Kim wszystko mi opowiedziała.Co za dupek!Jak on mógł znowu wrócić do tej zdziry!-wydzierała się do telefonu.
-Hej. Oki, dzięki za troskę ja bym bez ciebie zrobiła.Umiesz pocieszać. (sarkazm)
-No wiem. Ale dziś jakoś mi nie poszło.Bo za bardzo się cieszę. To dziś!!!!!!-zaczęła piszczeć
-Hej moje ucho!-wydarłam się na nią.
-Sorki.Cieszysz się?
-Pewnie chociaż po moim głosie można wywnioskować inaczej.-odpowiedziałam.
-Nie przejmuj się tym palantem. Pamiętaj, że dziś masz szansę poznać Jamesa Maslowa twojego idola.
-Tak,tak wiem super!!-tym razem ja pisnęłam do telefonu.
-No widzisz już lepiej?
-Pewnie. Może będzie lepszy niż ten gnojek.
-Na pewno. Oki Nadi ja kończę wpadnę po ciebie o 12:45 z dziewczynami i pojedziemy moim nowym porsche.
-Okey to do zobaczenia. Rozłączyła się.
Jeny jak Ewelin się rozgada to końca nie widać. Dobra muszę poszukać jakiś szpilek. Przypomniałam sobie że ostatnio kupiłam sobie śliczne czarne szpilki. Postanowiłam że je ubiorę bo pasują to tej sukienki wzięłam też małą czarną torebkę i upięłam włosy w kucyk. Przed przyjazdem dziewczyn wzięłam szybki prysznic i potem się ubrałam. Wyrobiłam się w czasie bo, gdy ubierałam szpilki dziewczyny podjechały. Wyszłam szybko i zamknęłam za sobą drzwi. Zobaczyła nowe auto Ewelin. Gdy chciałam do niego wsiąść ku mojemu zdziwieniu wysiadła z niego Kris i mnie przytuliła oraz szepnęła mi na ucho:
-Nie martw się tym dupkiem!
Pokiwałam głową.
Weszłam do auta i siadłam na miejscu pasażera obok Ewelin. (uśmiechnęła się do mnie.)
-Hej Ewelin super auto!
-Tak wiem wszyscy mi to mówią.-uśmiechnęła się.
-Tylko tym razem tego nie rozwal!-uśmiechnęłam się szyderczo.
-Oj przestań to było przez przypadek bo jakiś baran zajechał mi drogę!-wydarła się
-Okey!-odpowiedziałam a Kim i Kris zaczęły się śmiać.
-Dobra gotowe?-spytała zdenerwowana Ewelin.
-Tak!-zasalutowałam jej.
Uśmiechnęła się.
...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiemy obiecałyśmy, że rozdziały będą dłuższe, ale jakoś tak wychodzi. No dobra, ale nie ważne. Jak wam się podoba??!! Prosimy o opinię i zapraszamy na blog (mój Lena Angeles :) ):
http://my-brother-is-famous.blogspot.com/. Są dopiero początki, ale można zajrzeć :). Jeśli jest ktoś chętny może zajrzeć także na blog Janey ^^:
http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com/. Okey do zobaczenia za tydzień bo nic się nie zmieniło.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudziłam się ze słuchawkami w uszach. Byłam już dziś bardziej zdeterminowana. Zerknęłam na kalendarz i pisnęłam "To DZIŚ" najwspanialszy dzień w życiu spędzę go z BTR. Ale czad!!!!
Była 9:00 więc miałam jeszcze trochę czasu. Zadzwonił do mnie telefon, ale tym razem była to Ewelin.
-Hej Nadiś jak tam wszystko oki?Kim wszystko mi opowiedziała.Co za dupek!Jak on mógł znowu wrócić do tej zdziry!-wydzierała się do telefonu.
-Hej. Oki, dzięki za troskę ja bym bez ciebie zrobiła.Umiesz pocieszać. (sarkazm)
-No wiem. Ale dziś jakoś mi nie poszło.Bo za bardzo się cieszę. To dziś!!!!!!-zaczęła piszczeć
-Hej moje ucho!-wydarłam się na nią.
-Sorki.Cieszysz się?
-Pewnie chociaż po moim głosie można wywnioskować inaczej.-odpowiedziałam.
-Nie przejmuj się tym palantem. Pamiętaj, że dziś masz szansę poznać Jamesa Maslowa twojego idola.
-Tak,tak wiem super!!-tym razem ja pisnęłam do telefonu.
-No widzisz już lepiej?
-Pewnie. Może będzie lepszy niż ten gnojek.
-Na pewno. Oki Nadi ja kończę wpadnę po ciebie o 12:45 z dziewczynami i pojedziemy moim nowym porsche.
-Okey to do zobaczenia. Rozłączyła się.
Jeny jak Ewelin się rozgada to końca nie widać. Dobra muszę poszukać jakiś szpilek. Przypomniałam sobie że ostatnio kupiłam sobie śliczne czarne szpilki. Postanowiłam że je ubiorę bo pasują to tej sukienki wzięłam też małą czarną torebkę i upięłam włosy w kucyk. Przed przyjazdem dziewczyn wzięłam szybki prysznic i potem się ubrałam. Wyrobiłam się w czasie bo, gdy ubierałam szpilki dziewczyny podjechały. Wyszłam szybko i zamknęłam za sobą drzwi. Zobaczyła nowe auto Ewelin. Gdy chciałam do niego wsiąść ku mojemu zdziwieniu wysiadła z niego Kris i mnie przytuliła oraz szepnęła mi na ucho:
-Nie martw się tym dupkiem!
Pokiwałam głową.
Weszłam do auta i siadłam na miejscu pasażera obok Ewelin. (uśmiechnęła się do mnie.)
-Hej Ewelin super auto!
-Tak wiem wszyscy mi to mówią.-uśmiechnęła się.
-Tylko tym razem tego nie rozwal!-uśmiechnęłam się szyderczo.
-Oj przestań to było przez przypadek bo jakiś baran zajechał mi drogę!-wydarła się
-Okey!-odpowiedziałam a Kim i Kris zaczęły się śmiać.
-Dobra gotowe?-spytała zdenerwowana Ewelin.
-Tak!-zasalutowałam jej.
Uśmiechnęła się.
...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiemy obiecałyśmy, że rozdziały będą dłuższe, ale jakoś tak wychodzi. No dobra, ale nie ważne. Jak wam się podoba??!! Prosimy o opinię i zapraszamy na blog (mój Lena Angeles :) ):
http://my-brother-is-famous.blogspot.com/. Są dopiero początki, ale można zajrzeć :). Jeśli jest ktoś chętny może zajrzeć także na blog Janey ^^:
http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com/. Okey do zobaczenia za tydzień bo nic się nie zmieniło.
piątek, 26 kwietnia 2013
Rozdział 6
Sorka,że tamten rozdział był taki krótki, ale jakoś tak wyszło. Ten też będzie krótki, ale postaramy się później dodawać dłuższe rozdziały i bardziej ciekawsze.
Teraz rozdział 6:
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś rano obudziła mnie Kim.
-Hej śpiąca królewno jak się spało?
-Dobrze.
-Chcesz coś zjeść?-spytała uśmiechając się.
-Nom jestem mega głodna. A czym możesz mnie poczęstować?
-Hmm...chcesz kanapki z żółtym serem i ogórkiem?
-Tak może być.-uśmiechnęłam się do niej. I poszła do kuchni.
-Hej Kim!-zawołałam z pokoju.
-Co jest?-przybiegła
-Nie, nic ale chciałam ci podziękować za to że o mnie zadbałaś.
-Spoko nie ma sprawy dla przyjaciółki wszystko.-uśmiechnęła się i przytuliłyśmy się.
-Okey co z tymi kanapkami?-spytałam wesoło.
-Już się robi. Proszę trzymaj.
-Dzięki są pyszne. Jak zjem będę się zbierała bo muszę ogarnąć się na jutro!-krzyknęłam radośnie.
-A no fakt to już jutro!-Kim także pisnęła. Jak już skończysz jeść kanapki odprowadzę cię ze Sparkiem dobrze?
-Dobrze.-uśmiechnęła się.
Gdy wyszłyśmy od Kim była 11:00. Pod domem pożegnałyśmy się, a Kim powiedziała mi jeszcze, że jest pod telefonem. Przytuliłam ją i pomachałam jej i weszłam do domu, gdy weszłam do domu włączyłam BTR w kółko i w kółko ich słuchałam. Nie chciało mi się kompletnie nic. Byłam strasznie przygnębiona, usłyszałam że dzwoni mój telefon więc wyciągnęłam go z kieszeni i położyłam na stoliku, dzwonił do mnie Dawid oczywiście nie odebrałam więc go odrzuciłam. Myśli sobie, że będzie tu przychodził i udawał dobrego chłopaka chyba śni!-krzyknęłam. ( Usłyszałam dzwonek do drzwi). Poszłam zobaczyć kto i się nie zdziwiłam, gdy za drzwiami zobaczyłam Dawida. Dobijał się i dzwonił chyba ze 100 razy. Ja chwilowo wyłączyłam BTR i usiadłam na kanapie po chwili zaczęłam płakać. Gdy przestał dzwonić i dobijać się zadzwoniłam do Kim.
Odebrała zaraz po 1 sygnale:
-Nadi co jest wszystko w porządku? Mam przyjść?-pytała przestraszona.
-Wszystko okey, tylko był tu ten palant!-chlipiałam.
-Nie płacz, uspokój się i nie przejmuj się po prostu go olej. Mam przyjść?
-Nie, nie musisz się fatygować mam 18 lat powinnam dać sobie radę. Ale dzięki że się tak troszczysz.
-Oki ale jak coś to jestem pod telefonem i mogę przyjść o każdej porze.
-Dobrze,dzięki pa.
-No pa, trzymaj się Nadi.
Rozłączyłam się. Rozmowa z Kim poprawiła mi humor, ale nadal nie mogę zapomnieć o Dawidzie. Może dlatego, że podobał mi się od dawna? A może byliśmy tylko parą nie cały tydzień? Gdy o tym pomyślałam znowu zaczęłam ryczeć jak bóbr. Nie byłam nawet głodna, więc postanowiłam wziąść prysznic i położyć się. Przed spaniem włączyłam swoją MP4 i słuchałam muzyki, nawet nie wiem kiedy po prostu odpłynęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, ten rozdział nie wyszedł jakoś specjalnie, ale postaramy się, aby następne były dłuższe. Do zobaczenia za tydzień. :). I prosimy o zostawienie śladu (komentarz lub reakcja) :).
Teraz rozdział 6:
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś rano obudziła mnie Kim.
-Hej śpiąca królewno jak się spało?
-Dobrze.
-Chcesz coś zjeść?-spytała uśmiechając się.
-Nom jestem mega głodna. A czym możesz mnie poczęstować?
-Hmm...chcesz kanapki z żółtym serem i ogórkiem?
-Tak może być.-uśmiechnęłam się do niej. I poszła do kuchni.
-Hej Kim!-zawołałam z pokoju.
-Co jest?-przybiegła
-Nie, nic ale chciałam ci podziękować za to że o mnie zadbałaś.
-Spoko nie ma sprawy dla przyjaciółki wszystko.-uśmiechnęła się i przytuliłyśmy się.
-Okey co z tymi kanapkami?-spytałam wesoło.
-Już się robi. Proszę trzymaj.
-Dzięki są pyszne. Jak zjem będę się zbierała bo muszę ogarnąć się na jutro!-krzyknęłam radośnie.
-A no fakt to już jutro!-Kim także pisnęła. Jak już skończysz jeść kanapki odprowadzę cię ze Sparkiem dobrze?
-Dobrze.-uśmiechnęła się.
Gdy wyszłyśmy od Kim była 11:00. Pod domem pożegnałyśmy się, a Kim powiedziała mi jeszcze, że jest pod telefonem. Przytuliłam ją i pomachałam jej i weszłam do domu, gdy weszłam do domu włączyłam BTR w kółko i w kółko ich słuchałam. Nie chciało mi się kompletnie nic. Byłam strasznie przygnębiona, usłyszałam że dzwoni mój telefon więc wyciągnęłam go z kieszeni i położyłam na stoliku, dzwonił do mnie Dawid oczywiście nie odebrałam więc go odrzuciłam. Myśli sobie, że będzie tu przychodził i udawał dobrego chłopaka chyba śni!-krzyknęłam. ( Usłyszałam dzwonek do drzwi). Poszłam zobaczyć kto i się nie zdziwiłam, gdy za drzwiami zobaczyłam Dawida. Dobijał się i dzwonił chyba ze 100 razy. Ja chwilowo wyłączyłam BTR i usiadłam na kanapie po chwili zaczęłam płakać. Gdy przestał dzwonić i dobijać się zadzwoniłam do Kim.
Odebrała zaraz po 1 sygnale:
-Nadi co jest wszystko w porządku? Mam przyjść?-pytała przestraszona.
-Wszystko okey, tylko był tu ten palant!-chlipiałam.
-Nie płacz, uspokój się i nie przejmuj się po prostu go olej. Mam przyjść?
-Nie, nie musisz się fatygować mam 18 lat powinnam dać sobie radę. Ale dzięki że się tak troszczysz.
-Oki ale jak coś to jestem pod telefonem i mogę przyjść o każdej porze.
-Dobrze,dzięki pa.
-No pa, trzymaj się Nadi.
Rozłączyłam się. Rozmowa z Kim poprawiła mi humor, ale nadal nie mogę zapomnieć o Dawidzie. Może dlatego, że podobał mi się od dawna? A może byliśmy tylko parą nie cały tydzień? Gdy o tym pomyślałam znowu zaczęłam ryczeć jak bóbr. Nie byłam nawet głodna, więc postanowiłam wziąść prysznic i położyć się. Przed spaniem włączyłam swoją MP4 i słuchałam muzyki, nawet nie wiem kiedy po prostu odpłynęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, ten rozdział nie wyszedł jakoś specjalnie, ale postaramy się, aby następne były dłuższe. Do zobaczenia za tydzień. :). I prosimy o zostawienie śladu (komentarz lub reakcja) :).
piątek, 19 kwietnia 2013
Rozdział 4
Okey to dziś bez gadania oto rozdział 4. Zapraszam do czytania :
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudził nas budzik z piosenką "Oh Yeah" oczywiście BTR. Ja zachwycałam się tą piosenką:
-Jeny jaki James ma cudowny głos-byłam taka rozmarzona.
-Tak,tak wiemy-odpowiedziały chórem.
-Ale nasi też mają super głosy!-oznajmiła Kim.
-Okey dziewczyny musimy się szykować. Zrobię nam płatki i obejrzymy poranne wiadomości. Jeśli któraś chce może zając łazienkę.-powiedziałam.
-Ja pierwsza!-zaklepała Ewelina.
-No to ja druga!-zaklepała Kristin.
-Ja będę trzecia!-przyznała Kim.
-Okey, to ja będę ostatnia.
-Oki to idę, ale nie zjedzcie mi płatek!-powiedziała z przerażeniem Ewelina.
Gdy Ewelina wyszła była już 8:45.
-Dłużej się nie dało?!-ofuknęła ją Kristin.
-Dało-odpowiedziała jej wrednie i pokazała język.
-Ha,ha,ha-Kris też pokazała jej język.
-Oj dziewczyny kiedy wy zmądrzejecie??-spytałam.
Ewelina wzruszyła ramionami i zaczęła jeść płatki, a Kris poszła do łazienki.
Super gdy wyszła Kris była już 9:20.
-Postaram się pośpieszyć-rzuciła Kim.
Naprawdę szybko bo gdy wyszła była 9:35.
-Okey teraz moja kolej, gdyby dzwonił Dawid wpuście go. Okey?-powiedziałam.
-Spoko o nic się nie martw.-odpowiedziała Kim
Gdy ja wyszłam była równo 10:00.
Dawid oczywiście już czekał i siedział na kanapie obok Kris i Ewelin. A Kim na fotelu była strasznie pochłonięta oglądaniem TV.
-Hej już jestem gotowa, możemy się zbierać.
-Hej Nadi. Ślicznie wyglądasz!-pocałował mnie w głowę.
-Dzięki-zaczerwieniła się i uśmiechnęłam do niego.
-Hej dość już czułości-ofuknęła nas Kris.
-Chodźmy!-krzyczała Ewelin.
-Dziewczyny może pojedziemy moi autem?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko Dawid.
-Z przyjemnością!-Krzyknęły Ewelin i Kris. A Kim tylko przytaknęła.
Oczywiście Kris usiadła sobie obok Dawid, a ja,Kim i Ewelina z tyłu.
Gdy dojechaliśmy do centrum była 10:40.
Najpierw postanowiłyśmy pooglądać sukienki na wystawach, a potem zdecydować się na ich kupno.
Dzień zapowiadał by się super gdyby nie Jenny i jej przyjaciółka Erin dwie wredne jędze.
-O Erin zobacz czy to nie Nadia?!-mówiła z przekąsem.
-Tak masz rację i całe jej stadko!-zaczęły się śmiać.
-O cześć Jenny! Jak miło cię widzieć!-wydzierałam się na nią
-Słyszałam, że od niedawna chodzisz z Dawidkiem!
-A masz jakiś problem?!-mówiłam już sfrustrowana.
-Nie nie mam na razie baranie stadko!-krzyknęły i poszły sobie.
Oh jak ja jej nienawidzę najchętniej bym ją udusiła!!-krzyczałam w myślach.
-Co ona do mnie ma??-spytałam
-Nie wiem nie przejmuj się nią. Zazdrości ci, że jesteś taka ładna.-uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
-Dzięki jesteś słodki.-ja też pocałowałam go w policzek.
-Wiem lubię uszczęśliwiać moją królewnę.
-Okey sorki, że przerywam te czułe gadki, ale możemy iść już coś kupić??-spytał zdenerwowana Ewelina.
-A no tak dobra chodźmy.-odpowiedziałam.
Weszłyśmy razem z Dawidem do Utica Colors naszego ulubionego sklepu odzieżowego, tam zawsze mają świetne ciuchy. Oczywiście rozbiegłyśmy się po całym sklepie, a Dawid za nami chodził i pomagał dobierać.
W końcu kupiłyśmy:
Kristin niebieską sukienkę.
Kim białą sukienkę.
Ewelina czerwoną sukienkę.
A ja fioletową sukienkę.
Oczywiście z pomocą Dawida, wszystkie dałyśmy mu buzi w policzek.
-Oh, ale super mogę z wami częściej chodzić na zakupy?-spytał
-Pewnie!-krzyknęłyśmy wszystkie.
Była już 14:00. Więc postanowiliśmy zjeść pizzę. Miałyśmy jeszcze w planach kupic buty, ale stwierdziłyśmy, że znajdziemy jakieś w szafach.
-Okey już 16:00 odwiozę was.-powiedział Dawid.
-Oki, ale wszystkie jedziemy jeszcze do Nadi.-odpowiedziała Kris.
-Tak wiem, ale potem mogę was porozwozić.
-Dobrze.-powiedziała Kim.
Gdy dojechaliśmy pod mój dom. Ewelin zawołała:
-Dawid zaczekaj zaraz przyjdziemy.
-Spoko.-odpowiedział.
Weszły zabrały wszystkie swoje rzeczy i tyle je widziałam. Super czy nie powinnam się martwic? Nie raczej nie. Jutro do niego zadzwonię i umówię się z nim do kina. A teraz odpływam...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudził nas budzik z piosenką "Oh Yeah" oczywiście BTR. Ja zachwycałam się tą piosenką:
-Jeny jaki James ma cudowny głos-byłam taka rozmarzona.
-Tak,tak wiemy-odpowiedziały chórem.
-Ale nasi też mają super głosy!-oznajmiła Kim.
-Okey dziewczyny musimy się szykować. Zrobię nam płatki i obejrzymy poranne wiadomości. Jeśli któraś chce może zając łazienkę.-powiedziałam.
-Ja pierwsza!-zaklepała Ewelina.
-No to ja druga!-zaklepała Kristin.
-Ja będę trzecia!-przyznała Kim.
-Okey, to ja będę ostatnia.
-Oki to idę, ale nie zjedzcie mi płatek!-powiedziała z przerażeniem Ewelina.
Gdy Ewelina wyszła była już 8:45.
-Dłużej się nie dało?!-ofuknęła ją Kristin.
-Dało-odpowiedziała jej wrednie i pokazała język.
-Ha,ha,ha-Kris też pokazała jej język.
-Oj dziewczyny kiedy wy zmądrzejecie??-spytałam.
Ewelina wzruszyła ramionami i zaczęła jeść płatki, a Kris poszła do łazienki.
Super gdy wyszła Kris była już 9:20.
-Postaram się pośpieszyć-rzuciła Kim.
Naprawdę szybko bo gdy wyszła była 9:35.
-Okey teraz moja kolej, gdyby dzwonił Dawid wpuście go. Okey?-powiedziałam.
-Spoko o nic się nie martw.-odpowiedziała Kim
Gdy ja wyszłam była równo 10:00.
Dawid oczywiście już czekał i siedział na kanapie obok Kris i Ewelin. A Kim na fotelu była strasznie pochłonięta oglądaniem TV.
-Hej już jestem gotowa, możemy się zbierać.
-Hej Nadi. Ślicznie wyglądasz!-pocałował mnie w głowę.
-Dzięki-zaczerwieniła się i uśmiechnęłam do niego.
-Hej dość już czułości-ofuknęła nas Kris.
-Chodźmy!-krzyczała Ewelin.
-Dziewczyny może pojedziemy moi autem?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko Dawid.
-Z przyjemnością!-Krzyknęły Ewelin i Kris. A Kim tylko przytaknęła.
Oczywiście Kris usiadła sobie obok Dawid, a ja,Kim i Ewelina z tyłu.
Gdy dojechaliśmy do centrum była 10:40.
Najpierw postanowiłyśmy pooglądać sukienki na wystawach, a potem zdecydować się na ich kupno.
Dzień zapowiadał by się super gdyby nie Jenny i jej przyjaciółka Erin dwie wredne jędze.
-O Erin zobacz czy to nie Nadia?!-mówiła z przekąsem.
-Tak masz rację i całe jej stadko!-zaczęły się śmiać.
-O cześć Jenny! Jak miło cię widzieć!-wydzierałam się na nią
-Słyszałam, że od niedawna chodzisz z Dawidkiem!
-A masz jakiś problem?!-mówiłam już sfrustrowana.
-Nie nie mam na razie baranie stadko!-krzyknęły i poszły sobie.
Oh jak ja jej nienawidzę najchętniej bym ją udusiła!!-krzyczałam w myślach.
-Co ona do mnie ma??-spytałam
-Nie wiem nie przejmuj się nią. Zazdrości ci, że jesteś taka ładna.-uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
-Dzięki jesteś słodki.-ja też pocałowałam go w policzek.
-Wiem lubię uszczęśliwiać moją królewnę.
-Okey sorki, że przerywam te czułe gadki, ale możemy iść już coś kupić??-spytał zdenerwowana Ewelina.
-A no tak dobra chodźmy.-odpowiedziałam.
Weszłyśmy razem z Dawidem do Utica Colors naszego ulubionego sklepu odzieżowego, tam zawsze mają świetne ciuchy. Oczywiście rozbiegłyśmy się po całym sklepie, a Dawid za nami chodził i pomagał dobierać.
W końcu kupiłyśmy:
Kristin niebieską sukienkę.
Kim białą sukienkę.
Ewelina czerwoną sukienkę.
A ja fioletową sukienkę.
Oczywiście z pomocą Dawida, wszystkie dałyśmy mu buzi w policzek.
-Oh, ale super mogę z wami częściej chodzić na zakupy?-spytał
-Pewnie!-krzyknęłyśmy wszystkie.
Była już 14:00. Więc postanowiliśmy zjeść pizzę. Miałyśmy jeszcze w planach kupic buty, ale stwierdziłyśmy, że znajdziemy jakieś w szafach.
-Okey już 16:00 odwiozę was.-powiedział Dawid.
-Oki, ale wszystkie jedziemy jeszcze do Nadi.-odpowiedziała Kris.
-Tak wiem, ale potem mogę was porozwozić.
-Dobrze.-powiedziała Kim.
Gdy dojechaliśmy pod mój dom. Ewelin zawołała:
-Dawid zaczekaj zaraz przyjdziemy.
-Spoko.-odpowiedział.
Weszły zabrały wszystkie swoje rzeczy i tyle je widziałam. Super czy nie powinnam się martwic? Nie raczej nie. Jutro do niego zadzwonię i umówię się z nim do kina. A teraz odpływam...
Ogłoszenie
Od: Lena Angeles
Witam wszystkich! Mam złą wiadomość (Ja i Janey ^^) postanowiłyśmy dodawać rozdziały raz w tygodniu póki nie pojawią się jakieś komentarze pozostawione po naszych czytelnikach. (taki mały szantaż ;), ponieważ chcemy wiedzieć czy wam się podoba. Jeśli tak to zostawcie po sobie mały ślad, który z pewnością nas ucieszy :). Xoxo<3 Lena
Od: Janey^^
Siemka. Chciałam napisać, że popieram decyzję mojej sis. Bardzo byśmy chciały wiedzieć czy wam się podoba czy nie, więc prosimy o komentarze, bo jak nie to rozdziały dożywotnie będą dodawane RAZ W MIESIĄCU!!! (To jest moja wersja szantażu, która raczej się nie spodoba Lenie, ale ja jestem zdolna dodawać to tylko raz w miesiącu) Więc w związku z tym prosimy o komentarze. To naprawdę nic trudnego. Wystarczy zjechać niżej, wpisać tekst w białe pole i nacisnąć "opublikuj".
Janey^^
Witam wszystkich! Mam złą wiadomość (Ja i Janey ^^) postanowiłyśmy dodawać rozdziały raz w tygodniu póki nie pojawią się jakieś komentarze pozostawione po naszych czytelnikach. (taki mały szantaż ;), ponieważ chcemy wiedzieć czy wam się podoba. Jeśli tak to zostawcie po sobie mały ślad, który z pewnością nas ucieszy :). Xoxo<3 Lena
Od: Janey^^
Siemka. Chciałam napisać, że popieram decyzję mojej sis. Bardzo byśmy chciały wiedzieć czy wam się podoba czy nie, więc prosimy o komentarze, bo jak nie to rozdziały dożywotnie będą dodawane RAZ W MIESIĄCU!!! (To jest moja wersja szantażu, która raczej się nie spodoba Lenie, ale ja jestem zdolna dodawać to tylko raz w miesiącu) Więc w związku z tym prosimy o komentarze. To naprawdę nic trudnego. Wystarczy zjechać niżej, wpisać tekst w białe pole i nacisnąć "opublikuj".
Janey^^
środa, 17 kwietnia 2013
Rozdział 3
Siemaneczka! Co tam? Nas wena na razie nie opuszcza (póki co). Jeśli podobają się wam nasze wypociny to pliss o komentarze :). Na razie te rozdziały nie są takie profesjonalne jak na innych blogach, ale proszę o szczerość :) :*.
Xoxo<3
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To teraz rozdział 3 :) :
Dziś obudził mnie dzwonek do drzwi. Za nim się ogarnęłam i podeszłam do drzwi minęło jakieś dobre 10 minut. Za drzwiami stał Dawid cały zdenerwowany.
-Hej-powiedziałam zaspanym głosem.
-Hej nic ci nie jest dzwoniłem do ciebie chyba z 10 razy!-powiedział poddenerwowany
-Wszystko okey. Sorki wczoraj byłam strasznie wykończona-ziewnęłam
-Mogę wejść?-spytał spokojnie
-No pewnie wejdź i rozgość się-odpowiedziałam. Kawy??
-No chętnie-odpowiedział i uśmiechnął się
Ja poszłam do kuchnie zrobić kawy. Gdy nagle poczułam na tali czyjś dotyk, to Dawid.
-Hej!-ofuknęłam go.
-No co??-spytał
-Nie nic, ale nie musisz mnie straszyć!-krzyknęłam
-Oj przepraszam-zrobił minkę słodkiego szczeniaka.
Podczas naszej dalszej rozmowy zadzwonił mój telefon. Szybko wyrwałam się Dawidowi (dalej mnie obejmował) i poszłam odebrać.
Nie mogłam w to uwierzyć aaa.. zaczęłam piszczeć , że aż Dawid przybiegł zobaczyć co się stało.
-Co jest??-spytał skołowany
-Dzwoni do mnie manager BTR!!-wydarłam się na cały głos.
-Aha okey, uspokój się i odbierz.
Zrobiłam jak kazał i odebrałam:
-Słucham?-spytałam grzecznie
-Czy rozmawiam z Panią Nadią Johnson?
-Tak.
-Jestem managerem Big Time Rush i mam dla Pani dobrą wiadomość.
-Tak??
-Wygrała Pani wraz z przyjaciółkami cały dzień z zespołem Big Time Rush! Wybrali waszą piosenkę bardzo im się spodobała, ale to nie wszystko. Kiedy ma pani czas, bo chłopcy chcieli by się z Paniami spotkać.
-No nie wiem, mogłoby być za tydzień??
-Tak oczywiście.Zarezerwuję stolik w restauracji Szafran. Tylko niech mi Pani jeszcze poda godzinę.
-Może być o 13:00??
-Tak oczywiście dziękuję bardzo. Do zobaczenia za tydzień.
-Miło mi. Do widzenia.
Rozłączył się. Aaa.. zaczęłam znowu piszczeć wygrałyśmy!!!!
-Co wygrałyście??-pytał ciekawy Dawid
-Cały dzień z naszym ulubionym zespołem Big Time Rush!!-krzyczałam z radości
-A BTR! Znam ich. Jenny też ich lubi-powiedział
-Oh super. A co mnie to nie lubię jej!-krzyknęłam i popatrzałam na niego smutno.
-Oj przepraszam.-podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Może będę się już zbierał??-spytał trochę skołowany Dawid.
-Nie, nie musisz jeszcze!-odpowiedziałam radośnie
-Ale i tak się zbieram bo już późno, a chciałem iść jeszcze na siłownię. A ty i tak masz dużo spraw do załatwienia-powiedział miło i mnie pocałował. Później zadzwonię. Papa.-pomachał i wyszedł.
Gdy Dawid wyszedł znowu zaczęłam piszczeć.
Dobra pora się uspokoić była już 13:30! O matko! Przespałam prawie cały dzień!
No nic włączę laptop i napiszę dziewczyną na Twitterze wiadomości. Po 10 minutach zadzwoniła do mnie Kris (skrót od Kristin)
-No hej Kris! I jak wiadomość!!??-spytałam
-Super!-odpowiedziała mi płacząc (oczywiście ze szczęścia)
-Mam pomysł wpadnij do mnie za godzinę. Okey!?-spytałam
-Okey-odpowiedziała chlipiąc.
Rozłączyła się.
Gdy skończyłam gadać z Kris mój telefon ponownie zaczął dzwonić tym razem była to Ewelin (skrót od Ewelina) zaczęła wydzierać mi się do telefonu.
-Hej spoko, ja chcę jeszcze słyszeć!-ofuknęłam ją
-Okey sorki, ale tak się cieszę!-powiedziała taka radosna
-Wpadnij do mnie za godzinę okey!?-spytałam
-Okey-odpowiedziała szybko i rozłączyła się.
Czekałam jeszcze na telefon od Kim. Podczas czekania zrobiłam sobie płatki, ale oczywiście gdy chciałam zacząć jeść mój telefon zadzwonił. To Kim.
-Hej Nadia to prawda?!-spytała z niedowierzaniem
-Oczywiście, że prawda-odpowiedziałam szybko. Wpadnij do mnie za godzinę!-powiedziałam
-Okey na pewno będę pa.-odpowiedziała i rozłączyła się.
Po rozmowie wzięłam się za jedzenie moich płatków i przy okazji włączyłam TV. W trakcie wywiadu z jakimś facetem usłyszała dzwonek do drzwi. W drzwiach stały Kristin, Kim i Ewelina. Szybko wpuściłam je do środka.
-No i jak wiadomość spodobała się?-spytałam
-No jeszcze pytasz!-krzyknęły wesoło wszystkie trzy.
-Umówiłam nas z nimi na za tydzień o 13:00 w restauracji Szafran. Pasuje?-spytałam trochę niepewnie
-Pewnie-odpowiedziały wszystkie trzy.
-Ale w co my się ubierzemy?-spytała Kristin
-I don't know-odpowiedziała jej Ewelina
-Może pojedziemy do butiku i kupimy jakieś ciuchy?-spytałam
-Okey, ale teraz?-spytała Kim
-Może jutro o 10:00 co wy na to??-spytała Ewelina
-Spoko czyli jesteśmy umówione na jutro to super-odpowiedziałam. Zostajecie u mnie na noc?-spytałam
-No okey,ale musimy iść do domu po rzeczy-odpowiedziała za wszystkie Ewelina
-No to super ja coś przygotuję, a wy idźcie po rzeczy-powiedziałam
Szybko wyszły nie było ich jakieś godziny, a gdy wróciły była 17:00.
Wpadłam na pomysł, żebyśmy obejrzały komedie. Dziewczyny się zgodziły.
O 19:00 zadzwonił do mnie Dawid.
-Hej Nadi kochanie i jak dziewczyny?-spytał
-Super były równie ucieszone jak ja.
-Aha a co robicie?
-Oglądamy komedie, a ty?
-Ja gram na PSP.
-Aha super zajęcie.
-Mam pytanie...
-Tak
-Masz jutro czas??
-Nie za bardzo umówiłam się z dziewczynami na zakupy, ale jak chcesz możesz iść z nami, pomożesz nam coś wybrać.
-Okey mogę iść, a o której?
-O 10:00
-Super to przyjadę po was.
-Okey, to do zobaczenia jutro.
-No pa do jutra. Rozłączył się.
Gdy skończyłam rozmowę nie obyło się bez pytań
-Kto to był??-spytała Kris
-Mój chłopak.-odpowiedziałam
-Super-skomentowała Ewelin
-A idzie jutro z nami na zakupy. Nie jesteście złe??-spytałam
-Co! Nie super! Ah Dawid! Już widzę jak pomaga mi dobrać sukienkę!-odpowiedziała rozmarzona Kris.
My tylko pokręciłyśmy głowami.
-Okey dziewczyny już jest 20:30 idziemy spać??
-Spoko jestem padnięta-odpowiedziały w tym samym czasie Ewelina i Kim.
No i zaczęły się śmiać.
-Dobra koniec jutro musimy być wypoczęte!-ofuknęłam je
-Oki już idziemy spać-odpowiedziały potulnie jak baranki.
Gdy usnęłyśmy była 22:00. Bo dziewczyny oczywiście wpadły na pomysł bitwy na poduszki. Ale było warto :). Zasnęłyśmy szybko. A ja jeszcze ustawiłam nam budzik na 8:00. I sama odpłynęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się chociaż odrobinkę podobało. Pliss o komentarze i do zobaczenia w piątek ;*
Xoxo<3
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To teraz rozdział 3 :) :
Dziś obudził mnie dzwonek do drzwi. Za nim się ogarnęłam i podeszłam do drzwi minęło jakieś dobre 10 minut. Za drzwiami stał Dawid cały zdenerwowany.
-Hej-powiedziałam zaspanym głosem.
-Hej nic ci nie jest dzwoniłem do ciebie chyba z 10 razy!-powiedział poddenerwowany
-Wszystko okey. Sorki wczoraj byłam strasznie wykończona-ziewnęłam
-Mogę wejść?-spytał spokojnie
-No pewnie wejdź i rozgość się-odpowiedziałam. Kawy??
-No chętnie-odpowiedział i uśmiechnął się
Ja poszłam do kuchnie zrobić kawy. Gdy nagle poczułam na tali czyjś dotyk, to Dawid.
-Hej!-ofuknęłam go.
-No co??-spytał
-Nie nic, ale nie musisz mnie straszyć!-krzyknęłam
-Oj przepraszam-zrobił minkę słodkiego szczeniaka.
Podczas naszej dalszej rozmowy zadzwonił mój telefon. Szybko wyrwałam się Dawidowi (dalej mnie obejmował) i poszłam odebrać.
Nie mogłam w to uwierzyć aaa.. zaczęłam piszczeć , że aż Dawid przybiegł zobaczyć co się stało.
-Co jest??-spytał skołowany
-Dzwoni do mnie manager BTR!!-wydarłam się na cały głos.
-Aha okey, uspokój się i odbierz.
Zrobiłam jak kazał i odebrałam:
-Słucham?-spytałam grzecznie
-Czy rozmawiam z Panią Nadią Johnson?
-Tak.
-Jestem managerem Big Time Rush i mam dla Pani dobrą wiadomość.
-Tak??
-Wygrała Pani wraz z przyjaciółkami cały dzień z zespołem Big Time Rush! Wybrali waszą piosenkę bardzo im się spodobała, ale to nie wszystko. Kiedy ma pani czas, bo chłopcy chcieli by się z Paniami spotkać.
-No nie wiem, mogłoby być za tydzień??
-Tak oczywiście.Zarezerwuję stolik w restauracji Szafran. Tylko niech mi Pani jeszcze poda godzinę.
-Może być o 13:00??
-Tak oczywiście dziękuję bardzo. Do zobaczenia za tydzień.
-Miło mi. Do widzenia.
Rozłączył się. Aaa.. zaczęłam znowu piszczeć wygrałyśmy!!!!
-Co wygrałyście??-pytał ciekawy Dawid
-Cały dzień z naszym ulubionym zespołem Big Time Rush!!-krzyczałam z radości
-A BTR! Znam ich. Jenny też ich lubi-powiedział
-Oh super. A co mnie to nie lubię jej!-krzyknęłam i popatrzałam na niego smutno.
-Oj przepraszam.-podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Może będę się już zbierał??-spytał trochę skołowany Dawid.
-Nie, nie musisz jeszcze!-odpowiedziałam radośnie
-Ale i tak się zbieram bo już późno, a chciałem iść jeszcze na siłownię. A ty i tak masz dużo spraw do załatwienia-powiedział miło i mnie pocałował. Później zadzwonię. Papa.-pomachał i wyszedł.
Gdy Dawid wyszedł znowu zaczęłam piszczeć.
Dobra pora się uspokoić była już 13:30! O matko! Przespałam prawie cały dzień!
No nic włączę laptop i napiszę dziewczyną na Twitterze wiadomości. Po 10 minutach zadzwoniła do mnie Kris (skrót od Kristin)
-No hej Kris! I jak wiadomość!!??-spytałam
-Super!-odpowiedziała mi płacząc (oczywiście ze szczęścia)
-Mam pomysł wpadnij do mnie za godzinę. Okey!?-spytałam
-Okey-odpowiedziała chlipiąc.
Rozłączyła się.
Gdy skończyłam gadać z Kris mój telefon ponownie zaczął dzwonić tym razem była to Ewelin (skrót od Ewelina) zaczęła wydzierać mi się do telefonu.
-Hej spoko, ja chcę jeszcze słyszeć!-ofuknęłam ją
-Okey sorki, ale tak się cieszę!-powiedziała taka radosna
-Wpadnij do mnie za godzinę okey!?-spytałam
-Okey-odpowiedziała szybko i rozłączyła się.
Czekałam jeszcze na telefon od Kim. Podczas czekania zrobiłam sobie płatki, ale oczywiście gdy chciałam zacząć jeść mój telefon zadzwonił. To Kim.
-Hej Nadia to prawda?!-spytała z niedowierzaniem
-Oczywiście, że prawda-odpowiedziałam szybko. Wpadnij do mnie za godzinę!-powiedziałam
-Okey na pewno będę pa.-odpowiedziała i rozłączyła się.
Po rozmowie wzięłam się za jedzenie moich płatków i przy okazji włączyłam TV. W trakcie wywiadu z jakimś facetem usłyszała dzwonek do drzwi. W drzwiach stały Kristin, Kim i Ewelina. Szybko wpuściłam je do środka.
-No i jak wiadomość spodobała się?-spytałam
-No jeszcze pytasz!-krzyknęły wesoło wszystkie trzy.
-Umówiłam nas z nimi na za tydzień o 13:00 w restauracji Szafran. Pasuje?-spytałam trochę niepewnie
-Pewnie-odpowiedziały wszystkie trzy.
-Ale w co my się ubierzemy?-spytała Kristin
-I don't know-odpowiedziała jej Ewelina
-Może pojedziemy do butiku i kupimy jakieś ciuchy?-spytałam
-Okey, ale teraz?-spytała Kim
-Może jutro o 10:00 co wy na to??-spytała Ewelina
-Spoko czyli jesteśmy umówione na jutro to super-odpowiedziałam. Zostajecie u mnie na noc?-spytałam
-No okey,ale musimy iść do domu po rzeczy-odpowiedziała za wszystkie Ewelina
-No to super ja coś przygotuję, a wy idźcie po rzeczy-powiedziałam
Szybko wyszły nie było ich jakieś godziny, a gdy wróciły była 17:00.
Wpadłam na pomysł, żebyśmy obejrzały komedie. Dziewczyny się zgodziły.
O 19:00 zadzwonił do mnie Dawid.
-Hej Nadi kochanie i jak dziewczyny?-spytał
-Super były równie ucieszone jak ja.
-Aha a co robicie?
-Oglądamy komedie, a ty?
-Ja gram na PSP.
-Aha super zajęcie.
-Mam pytanie...
-Tak
-Masz jutro czas??
-Nie za bardzo umówiłam się z dziewczynami na zakupy, ale jak chcesz możesz iść z nami, pomożesz nam coś wybrać.
-Okey mogę iść, a o której?
-O 10:00
-Super to przyjadę po was.
-Okey, to do zobaczenia jutro.
-No pa do jutra. Rozłączył się.
Gdy skończyłam rozmowę nie obyło się bez pytań
-Kto to był??-spytała Kris
-Mój chłopak.-odpowiedziałam
-Super-skomentowała Ewelin
-A idzie jutro z nami na zakupy. Nie jesteście złe??-spytałam
-Co! Nie super! Ah Dawid! Już widzę jak pomaga mi dobrać sukienkę!-odpowiedziała rozmarzona Kris.
My tylko pokręciłyśmy głowami.
-Okey dziewczyny już jest 20:30 idziemy spać??
-Spoko jestem padnięta-odpowiedziały w tym samym czasie Ewelina i Kim.
No i zaczęły się śmiać.
-Dobra koniec jutro musimy być wypoczęte!-ofuknęłam je
-Oki już idziemy spać-odpowiedziały potulnie jak baranki.
Gdy usnęłyśmy była 22:00. Bo dziewczyny oczywiście wpadły na pomysł bitwy na poduszki. Ale było warto :). Zasnęłyśmy szybko. A ja jeszcze ustawiłam nam budzik na 8:00. I sama odpłynęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się chociaż odrobinkę podobało. Pliss o komentarze i do zobaczenia w piątek ;*
piątek, 12 kwietnia 2013
Rozdział 2
Siemka Rushers! Mam dla was info. Ja ( Lena Angeles) i Moja Sis (Janey^^) postanowiłyśmy dodawac nowe rozdziałki w poniedziałki i piątki, jeżeli oczywiście będziemy miały wene i czas bo z tym różnie bywa.
Xoxo<3 Lena Angeles
Okey to teraz zapraszam na rozdział numer 2:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po wyjściu z kafejki wpadłyśmy na Dawida. Który strasznie mi się podoba no super znowu zachowam się jak kretynka.-pomyślałam.Oczywiście dziewczyny machały i mrugały do niego (Ble!). Ale Dawid nie zwracał na nie uwagi bo cały czas wpatrywał się we mnie.
-Hej Nadja!-powiedział mi to słodko i z pięknym uśmiechem.
Ja oczywiście strzeliłam buraka ale odpowiedziałam mu (z trudem).
-Hej Dawid!
-Nadja zaczekaj chwilę chwycił mnie za ramię i obrócił do siebie o jeny poczułam motylki w brzuchu.
Dziewczyny obróciły się na pięcie i poszły do mojego samochodu. No oczywiście zostawiły mnie sam na sam z tym ciachem.Zabiję je.-pomyślałam.
Ale moje myśli odpłynęły, gdy Dawid zaczął mi mówic że podobam mu się już od dawna i zbliżył się do mnie i pocałował. Ja odwzajemniłam pocałunek. Zapytał mnie czy chcę byc jego dziewczyną. Ja zamiast odpowiedziec pocałowałam go.
-Czyli to znaczy tak?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko.
Boże jaki on słodki.-pomyślałam.
-Tak odpowiedziałam i znowu zaczęliśmy się całowac. Minęło jakieś 10 minut kiedy sobie przypomniałam o dziewczynach. Odsunęłam się od niego.
-Coś nie tak?-spytał czule
-Nie. Ale muszę już leciec do dziewczyn pewnie są wściekłe.
-Okey nie ma sprawy, ale może mógłbym cię odprowadzic?- spytał i uśmiechnął się.
-Skoro chcesz to chodźmy.-uśmiechnęłam się miło.
Chwycił mnie za rękę i splutł nasze palce razem i poszliśmy do auta.
Moje przyjaciółki oczywiście wściekłe, aż się dymiło. Ale zobaczyły mnie z Dawidem i zaraz się uspokoiły, wpuściłam je do auta. One cały czas siedziały cicho. Ja jeszcze stałam z Dawidem przed autem i rozmawialiśmy.Dawid pocałował mnie na pożegnanie i dał mi karteczkę mówił żebym nie otwierała przy dziewczynach. Ja mu pomachałam i wsiadłam do auta. Gdy zapaliłam silnik dziewczyny siedziały cicho.
W końcu nie wytrzymałam:
-Co jest!?-spytałam
-Jeszcze się pytasz!-ofuknęły mnie Kristin i Ewelina, a Kim chichotała.
-No co?-spytałam głupio
-No jak to co ty i Dawid największe ciacho w mieście.Nie licząc chłopaków z BTR, oczywiście!! Jesteście parą!!-zaczęły piszczec tym razem Kim z nimi.
-No tak jesteśmy parą!-oznajmiłam
-Wow!Super ale z ciebie szczęściara!-odpowiedziały wszystkie trzy.
-I jak fajnie całuje??!!-pytała rozmarzonym głosem Ewelina.
-Weź!-odpowiedziałam i klepłam ją w rękę na szczęście siedziała obok mnie na miejscu pasażera. Zaczęła się śmiac.
-A w zasadzie to bosko!-krzyknęłam. I zaczęłyśmy smiac się i piszczec wszystkie. Gdy dojechałyśmy pod dom Kim przywitał nas jej pies Spark rasy owczarek niemiecki.
-Jest słodki!-powiedziałam
-Tak wiem Nadja zawsze to mówisz jak do mnie przychodzisz-odpowiedziała wesoło Kim
-Wiem ale to prawda- powiedziałam słodkim głosem
Dziewczyny zaczęły się ze mnie śmiac.
-Foch!-krzyknęłam i siadłam na trawie w jej ogrodzie.
-Dobra sorki Nadi wybacz. Ale choc musimy się rozśpiewac.-powiedziała Kristin i pomogła mi wstac.
-Okey idziemy-powiedziała wesoło Kim. Rozśpiewywałyśmy się 15 minut. Była już 16:15. Kim nalała nam napoi i napiłyśmy się i zaczęłyśmy nagrywac to na mój telefon. Gdy skończyłyśmy była 17:15 bo oczywiście dziewczyny się wygłupiały. Odsłuchałyśmy nagranie które najlepiej wyszło i na serio niesamowicie nam to wyszło :)
-Mam nadzieję, że wygramy-powiedziała lekko zdenerwowana Kristin.
-Pewnie że wygramy!!-powiedziałam radośnie
-Może teraz obejrzymy TV?-spytała Kim
-Okey-odpowiedziałyśmy we trzy.
Gdy skończyłyśmy oglądac była już 21:30.
-Hej ja już będę się powoli zbierała-powiedziałam już lekko zmęczona. Podwieśc was?-spytałam Eweliny i Kristin
-Tak możesz-odpowiedziały równie zmęczone jak ja.
Pożegnałyśmy się z Kim i odwiozłam dziewczyny do domów. Ewelina przypomniała mi jeszcze eskiem o nagraniu. A ja odpisałam jej:
-Thx za przypomnienie :) :*
Gdy dojechałam pod swój dom była 22:00. Przypomniałam sobie o karteczce od Dawida którą mi dał przed kafejką otworzyłam ją i znalazłam tam jego numer od razu wpisałam go do kontaktów. Na wycieraczce zobaczyłam śliczne kwiaty + karteczkę do nich z napisem "Nadja,kocham Cię. Dawid".
Och ale słodko powiedziałam sama do siebie. Gdy weszłam do domu od razu włożyłam kwiaty do wazonu. I szybko pobiegłam do swojego pokoju i włączyłam laptop, szybko wysłałam nasze nagranie. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spac. Zasnęłam strasznie szybko i zapomniałam zadzwonic do swojego chłopaka.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli wam się spodobało to prosimy o komentarze :) Xoxo<3
Xoxo<3 Lena Angeles
Okey to teraz zapraszam na rozdział numer 2:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po wyjściu z kafejki wpadłyśmy na Dawida. Który strasznie mi się podoba no super znowu zachowam się jak kretynka.-pomyślałam.Oczywiście dziewczyny machały i mrugały do niego (Ble!). Ale Dawid nie zwracał na nie uwagi bo cały czas wpatrywał się we mnie.
-Hej Nadja!-powiedział mi to słodko i z pięknym uśmiechem.
Ja oczywiście strzeliłam buraka ale odpowiedziałam mu (z trudem).
-Hej Dawid!
-Nadja zaczekaj chwilę chwycił mnie za ramię i obrócił do siebie o jeny poczułam motylki w brzuchu.
Dziewczyny obróciły się na pięcie i poszły do mojego samochodu. No oczywiście zostawiły mnie sam na sam z tym ciachem.Zabiję je.-pomyślałam.
Ale moje myśli odpłynęły, gdy Dawid zaczął mi mówic że podobam mu się już od dawna i zbliżył się do mnie i pocałował. Ja odwzajemniłam pocałunek. Zapytał mnie czy chcę byc jego dziewczyną. Ja zamiast odpowiedziec pocałowałam go.
-Czyli to znaczy tak?-spytał i uśmiechnął się łobuzersko.
Boże jaki on słodki.-pomyślałam.
-Tak odpowiedziałam i znowu zaczęliśmy się całowac. Minęło jakieś 10 minut kiedy sobie przypomniałam o dziewczynach. Odsunęłam się od niego.
-Coś nie tak?-spytał czule
-Nie. Ale muszę już leciec do dziewczyn pewnie są wściekłe.
-Okey nie ma sprawy, ale może mógłbym cię odprowadzic?- spytał i uśmiechnął się.
-Skoro chcesz to chodźmy.-uśmiechnęłam się miło.
Chwycił mnie za rękę i splutł nasze palce razem i poszliśmy do auta.
Moje przyjaciółki oczywiście wściekłe, aż się dymiło. Ale zobaczyły mnie z Dawidem i zaraz się uspokoiły, wpuściłam je do auta. One cały czas siedziały cicho. Ja jeszcze stałam z Dawidem przed autem i rozmawialiśmy.Dawid pocałował mnie na pożegnanie i dał mi karteczkę mówił żebym nie otwierała przy dziewczynach. Ja mu pomachałam i wsiadłam do auta. Gdy zapaliłam silnik dziewczyny siedziały cicho.
W końcu nie wytrzymałam:
-Co jest!?-spytałam
-Jeszcze się pytasz!-ofuknęły mnie Kristin i Ewelina, a Kim chichotała.
-No co?-spytałam głupio
-No jak to co ty i Dawid największe ciacho w mieście.Nie licząc chłopaków z BTR, oczywiście!! Jesteście parą!!-zaczęły piszczec tym razem Kim z nimi.
-No tak jesteśmy parą!-oznajmiłam
-Wow!Super ale z ciebie szczęściara!-odpowiedziały wszystkie trzy.
-I jak fajnie całuje??!!-pytała rozmarzonym głosem Ewelina.
-Weź!-odpowiedziałam i klepłam ją w rękę na szczęście siedziała obok mnie na miejscu pasażera. Zaczęła się śmiac.
-A w zasadzie to bosko!-krzyknęłam. I zaczęłyśmy smiac się i piszczec wszystkie. Gdy dojechałyśmy pod dom Kim przywitał nas jej pies Spark rasy owczarek niemiecki.
-Jest słodki!-powiedziałam
-Tak wiem Nadja zawsze to mówisz jak do mnie przychodzisz-odpowiedziała wesoło Kim
-Wiem ale to prawda- powiedziałam słodkim głosem
Dziewczyny zaczęły się ze mnie śmiac.
-Foch!-krzyknęłam i siadłam na trawie w jej ogrodzie.
-Dobra sorki Nadi wybacz. Ale choc musimy się rozśpiewac.-powiedziała Kristin i pomogła mi wstac.
-Okey idziemy-powiedziała wesoło Kim. Rozśpiewywałyśmy się 15 minut. Była już 16:15. Kim nalała nam napoi i napiłyśmy się i zaczęłyśmy nagrywac to na mój telefon. Gdy skończyłyśmy była 17:15 bo oczywiście dziewczyny się wygłupiały. Odsłuchałyśmy nagranie które najlepiej wyszło i na serio niesamowicie nam to wyszło :)
-Mam nadzieję, że wygramy-powiedziała lekko zdenerwowana Kristin.
-Pewnie że wygramy!!-powiedziałam radośnie
-Może teraz obejrzymy TV?-spytała Kim
-Okey-odpowiedziałyśmy we trzy.
Gdy skończyłyśmy oglądac była już 21:30.
-Hej ja już będę się powoli zbierała-powiedziałam już lekko zmęczona. Podwieśc was?-spytałam Eweliny i Kristin
-Tak możesz-odpowiedziały równie zmęczone jak ja.
Pożegnałyśmy się z Kim i odwiozłam dziewczyny do domów. Ewelina przypomniała mi jeszcze eskiem o nagraniu. A ja odpisałam jej:
-Thx za przypomnienie :) :*
Gdy dojechałam pod swój dom była 22:00. Przypomniałam sobie o karteczce od Dawida którą mi dał przed kafejką otworzyłam ją i znalazłam tam jego numer od razu wpisałam go do kontaktów. Na wycieraczce zobaczyłam śliczne kwiaty + karteczkę do nich z napisem "Nadja,kocham Cię. Dawid".
Och ale słodko powiedziałam sama do siebie. Gdy weszłam do domu od razu włożyłam kwiaty do wazonu. I szybko pobiegłam do swojego pokoju i włączyłam laptop, szybko wysłałam nasze nagranie. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spac. Zasnęłam strasznie szybko i zapomniałam zadzwonic do swojego chłopaka.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli wam się spodobało to prosimy o komentarze :) Xoxo<3
Rozdział 1
Była 7:00, a o 10:00 miałam się spotkac z przyjaciółkami na mieście w naszej ulubionej kafejce. Miałam dośc sporo wolnego czasu więc postanowiłam, że pogrzebię trochę w necie za nim laptop zdążył się włączyc zrobilam sobie kanapki po czym przysiadłam i zaczęłam szukac i przeglądac info o moim ulubionym zespole Big Time Rush i tu nagle znalazłam niesamowitą reklamę, gdzie chłopcy mówili, że poszukują osób które najlepiej zaśpiewają jedną z ich piosenek. Ale miałam zaciesz. Sięgłam szybko na stolik po mój telefon i wybrałam numer jednej z moich przyjaciółek Eweliny. Odebrała po 3 sygnale. Pochwaliłam się jej, że znalazłam w necie reklamę o BTR. Na początku mi nie uwierzyła. Dopiero gdy podałam jej adres tej strony i przekonała się na własne oczy zaczęła sprawdzac i wydzierac mi się do telefonu.
-Nadja to niemożliwe, aby Big Time Rush aaa..
Znowu zaczęła się wydzierac.
-Okey uspokój się ja też się ciesze, ale weź.
-Dobra,dobra już nie mogę się doczekac min dziewczyn.Nie gadałaś im jescze?
-Tak też nie mogę się doczekac min dziewczyn będą bezcenne. Nie, nie gadałam ty wiesz pierwsza.
-Oki dzięki Nadi za info.
-Nie ma za co ja kończę jak chcesz wpadnij do mnie i potem razem pojedziemy.
-Okey wpadnę. Będę za 5 minut!Pa.
Rozłączyła się.
O jeny ucho mi zaraz odpanie.
Ale się cieszę BTR! Aaa... to marzenie każdej Rushers! (Dzwonek do drzwi)
-O hej Ewelina no serio nie żartowałaś, że będziesz za 5 mniut.
-Tak,tak wiem mogę wejśc?!
-No wchodź.
Usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy gadac jaką piosenkę wybierzemy. Popatrzałam na zegarek na ścianie, wskazywał już 9:30! O matko spóźnimy się a ja muszę się jeszcze ogarnąc!
-Spox dziewczyny nas nie zjedzą jak się trochę spóźnimy.
-Serio!
-No dobra może odgryzą nam ręce, ale to tyle.
-No tak i jak potem przywitamy się z chłopakami?!
-No fakt masz rację sorry to było głupie ale wiesz, że o tej godzinie jeszcze nie do końca kontaktuje.
-Okey,okey wiem. Weź moje kluczyki i idź już do mojego auta, a ja się ogarnę. Pobiegłam szybko do łazienki pomalowałam się weszłam jeszcze do pokoju i wzięłam torebkę i wyszłam. Ewelina już czekała w aucie i słuchała BTR.
-No to jak gotowa?
-Pewnie!
-No to jedziemy.
Do kafejki dojechałyśmy w 15 minut jak na nas super tempo. Była 10:30 dziewczyn oczywiście już czekały na miejscu i patrzyły na nas spod łba.
-Co tak długo!-dopytywała się Kim
-Nadja podała mi jedną super stronkę no i się trochę zagadałyśmy- powiedziała Ewelina.
-Serio, ale to nie powód, żeby się spóźniac-wsadziła swoje 3 grosze Kristin.
-No, okey to moja wina-przyznałam szczerze
-Dobra okey przebaczcie pliss lepiej patrzcie-powiedziała Ewelina
-No pokaż co tam masz?!-dopytywały się Kim i Kristin
-Już patrzcie-powiedziała Ewelina
-Wow! Ja nie mogę! Pokaż to!-powiedziała Kristin, a Kim zabrakło słów.
Wszystkie zaczęły piszczec.
-Hej dziewczyny dajcie spokój tu są też inni ludzie i dziwnie się na nas gapią.
-Przestań się tak przejmowac Nadja-powiedziała Kristin.
-Ale przestańcie okey-odpowiedziałam
Oczywiście Kim i Kristin zapomniały o co się wkurzyły.
-Dobra dziewczyny spotkałyśmy się tu, żeby obgadac co i jak w wakacje, ale widzę, że dziś nic z tego nie wyjdzie. Wszystkie 3 pokiwały mi wesoło głowami.
-To skoro nic nie załatwimy to może wybierzemy piosenkę?-spytałam
-Okey. Jakieś pomysły?-spytała Ewelina.
-Ja mam może Cruise Control?- spytała troszkę nieśmiało Kim.
-Super mnie się podoba!-odpowiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do Kim.
-No to piosenkę mamy teraz musimy to tylko nagrac i wysłac to na e-mail ich menagera powiedziała radośnie Kristin
-Tak masz rację to do kogo idziemy??-spytałam
-To może do mnie?-spytała Kim.
-Okey ale jedziemy moim autem-powiedziałam
-Tak twoim-powiedziała Kristin
-Dobra,dobra to chodźmy do auta-oznajmiłam i wyszłyśmy z kafejki.
-Nadja to niemożliwe, aby Big Time Rush aaa..
Znowu zaczęła się wydzierac.
-Okey uspokój się ja też się ciesze, ale weź.
-Dobra,dobra już nie mogę się doczekac min dziewczyn.Nie gadałaś im jescze?
-Tak też nie mogę się doczekac min dziewczyn będą bezcenne. Nie, nie gadałam ty wiesz pierwsza.
-Oki dzięki Nadi za info.
-Nie ma za co ja kończę jak chcesz wpadnij do mnie i potem razem pojedziemy.
-Okey wpadnę. Będę za 5 minut!Pa.
Rozłączyła się.
O jeny ucho mi zaraz odpanie.
Ale się cieszę BTR! Aaa... to marzenie każdej Rushers! (Dzwonek do drzwi)
-O hej Ewelina no serio nie żartowałaś, że będziesz za 5 mniut.
-Tak,tak wiem mogę wejśc?!
-No wchodź.
Usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy gadac jaką piosenkę wybierzemy. Popatrzałam na zegarek na ścianie, wskazywał już 9:30! O matko spóźnimy się a ja muszę się jeszcze ogarnąc!
-Spox dziewczyny nas nie zjedzą jak się trochę spóźnimy.
-Serio!
-No dobra może odgryzą nam ręce, ale to tyle.
-No tak i jak potem przywitamy się z chłopakami?!
-No fakt masz rację sorry to było głupie ale wiesz, że o tej godzinie jeszcze nie do końca kontaktuje.
-Okey,okey wiem. Weź moje kluczyki i idź już do mojego auta, a ja się ogarnę. Pobiegłam szybko do łazienki pomalowałam się weszłam jeszcze do pokoju i wzięłam torebkę i wyszłam. Ewelina już czekała w aucie i słuchała BTR.
-No to jak gotowa?
-Pewnie!
-No to jedziemy.
Do kafejki dojechałyśmy w 15 minut jak na nas super tempo. Była 10:30 dziewczyn oczywiście już czekały na miejscu i patrzyły na nas spod łba.
-Co tak długo!-dopytywała się Kim
-Nadja podała mi jedną super stronkę no i się trochę zagadałyśmy- powiedziała Ewelina.
-Serio, ale to nie powód, żeby się spóźniac-wsadziła swoje 3 grosze Kristin.
-No, okey to moja wina-przyznałam szczerze
-Dobra okey przebaczcie pliss lepiej patrzcie-powiedziała Ewelina
-No pokaż co tam masz?!-dopytywały się Kim i Kristin
-Już patrzcie-powiedziała Ewelina
-Wow! Ja nie mogę! Pokaż to!-powiedziała Kristin, a Kim zabrakło słów.
Wszystkie zaczęły piszczec.
-Hej dziewczyny dajcie spokój tu są też inni ludzie i dziwnie się na nas gapią.
-Przestań się tak przejmowac Nadja-powiedziała Kristin.
-Ale przestańcie okey-odpowiedziałam
Oczywiście Kim i Kristin zapomniały o co się wkurzyły.
-Dobra dziewczyny spotkałyśmy się tu, żeby obgadac co i jak w wakacje, ale widzę, że dziś nic z tego nie wyjdzie. Wszystkie 3 pokiwały mi wesoło głowami.
-To skoro nic nie załatwimy to może wybierzemy piosenkę?-spytałam
-Okey. Jakieś pomysły?-spytała Ewelina.
-Ja mam może Cruise Control?- spytała troszkę nieśmiało Kim.
-Super mnie się podoba!-odpowiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do Kim.
-No to piosenkę mamy teraz musimy to tylko nagrac i wysłac to na e-mail ich menagera powiedziała radośnie Kristin
-Tak masz rację to do kogo idziemy??-spytałam
-To może do mnie?-spytała Kim.
-Okey ale jedziemy moim autem-powiedziałam
-Tak twoim-powiedziała Kristin
-Dobra,dobra to chodźmy do auta-oznajmiłam i wyszłyśmy z kafejki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)